Śmierć znanego pisarza oraz kochanka, która zostaje oskarżona o jego morderstwo. Po dwudziestu latach do tej sprawy wraca słynna dziennikarka Avery, bo wie, że to dobry materiał na nową ramówkę. Dowiaduje się, że Victoria wcale nie była taka święta, a przeszłość Avery znów puka do jej drzwi – a tak bardzo się przed nią broniła…
O matko, jak ciężko jest nie zdradzić nic więcej! Sięgając po książkę, nie sądziłam, że tak bardzo przy niej przepadnę. Wciągnęłam się już po pierwszych stronach, zwłaszcza, że w tle mamy inne wydarzenia, które swoją drogą miały miejsce naprawdę. Tajemnice, zagadki do rozwiązania, powracająca szemrana przeszłość… To wszystko tak świetnie zagrało!
Nie powiem, Autorowi udało się mnie zmylić i zaskoczyć. I to nie jeden raz! Uwierzcie mi, że epilog robi naprawdę dobrą robotę i sprawia, że czytelnik czuje dreszcze na całym ciele… Bo nic nie wygląda na takie, na jakie by się wydawało… Oj naprawdę, nie bez powodu to piszę!
Nawet dzisiaj przeżywam zakończenie, bo chyba nie mieści mi się to po prostu w głowie :D
Naprawdę gorąco polecam – jedna z lepszych książek, które ostatnio czytałam!