Są książki obok których przejdzie się obojętnie, i takie, kiedy wiesz, że to ta. Tak było w moim przypadku. Gdy ją tylko zobaczyłam wiedziałam, że muszę ją mieć. Sama okładka do mnie przemówiła, a czytając opis z tyłu byłam przekonana o słuszności swojego wyboru.
Elizabeth Somers ma 11 lat i uwielbia wszelkiego rodzaju łamigłówki oraz szarady. Jest też wielką miłośniczką książek. Po śmierci rodziców mieszka razem z wujostwem, którzy nie są dla niej zbyt mili. Nieoczekiwanie przed feriami świątecznymi zostaje zaproszona do hotelu, gdzie ma spędzić trzy tygodnie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż nie wiadomo kto wysłał owe zaproszenie.
Samo wnętrze jest ogromne i przestronne. Natomiast biblioteka dla mola książkowego jakim jest dziewczynka to prawdziwy raj. Znajduje się tam pewna książka, która ma wielkie znaczenie dla właściciela hotelu , jak i pewnej podejrzanej pary.
Akcja powieści toczy się w zwolnionym tempie, które rośnie z każdą przeczytaną stroną. Chociaż skierowana jest do młodszego czytelnika, a rozwiązanie znamy już w połowie książki, to nie sposób ją odłożyć. Ilość sekretów kryjące się w hotelu posiadają mnogość rozwiązań fascynujących zagadek.
Sam autor stopniuje nam napięcie, buduje klimat i nie szczędzi czytelnikowi wrażeń.
Główna bohaterka stanowi przyjemne połączenie detektywa z ekspertem od łamigłówek. Nie sposób jej nie lubić. Pomysłowa, z wielką wyobraźnią, determinacją i wielką wola walki brnie do przo...