Stanisław Tekieli dzieciństwo spędził w indiańskich klimatach epoki schyłkowego Gomułki na pograniczu blokowisk Warszawy i pozostającej w głębokim średniowieczu wsi Siekierki. W wieku lat siedmiu nauczył się czytać i pisać, co - jak przyznaje - było największą fatalnością, jaka mogła mu się przytrafić. Na konsekwencje nie trzeba było długo czekać: rok później wyleciał z klasowej reprezentacji piłkarskiej, gdzie zresztą i tak stał na bramce! Potem zadziały się jeszcze większe okropności, które w niniejszej książeczce opisuje. Od kilkunastu lat pracuje w dziwnych jakichś instytucjach, jeździ do Sowietlandii i na Bałkany. Jest też moderatorem warszawskiego kółka łaciny żywej (Circulus Latinus Varsoviensis). Publikował w \"brulionie\" oraz w \"Lampie i Iskrze Bożej\".