"Więc najpierw była dwója. Od niej się wszystko zaczęło. Niby drobiazg, a jednak... Niejednokrotnie podobne drobiazgi, jak uczy historia, decydowały o losach narodów, nie mówiąc już o losach jednostek. Głupio było pokazywać się w domu, bo ta dwója - żeby już powiedzieć wszystko od razu - nie była pierwszą w tym roku, a którąś tam z rzędu. Zostałam więc w klasie i czytałam książkę, jedną z tych, które pochłaniam masami.
Nagle doleciał mnie wrzask, coś niedobrego działo się w drugim końcu korytarza. Przerwałam więc czytanie i pobiegłam do siódmej b - skąd właśnie dochodziły jakieś piski i krzyki - no i wpakowałam się w kabałę, ale Bóg mi świadkiem, nie mogłam postąpić inaczej."