Hannibal

Doktor Hannibal Lecter uwolniony ze swojej klatki nie jest już tak fascynujący, niestety.

Świat poszedł do przodu, Lecter nadal korzysta z uroków wolności, a kariera Clarice stoi w miejscu mimo oszałamiającego sukcesu, którego byliśmy świadkami w "Milczeniu owiec". Niewiele już zostało z jej ambitnej, ale trochę zbyt naiwnej postawy i młodzieńczego zapału. Agentka Starling boleśnie zderzyła się z szarością życia codziennego, a my powracamy do niej akurat w momencie, w którym przeżywa gorycz porażki po nieudanej akcji. Nie tylko nam jest jej żal, Hannibal Lecter przerywa milczenie (i to swoje, nie owiec), żeby wysłać jej słowa otuchy, w końcu łączyła ich pewna więź...

Skupienie całej uwagi na poszukiwaniach Lectera nie wyszły tej książce na dobre. Gdy był zamknięty w celi, ale mimo to kontrolował całą sytuację, był kimś niesamowitym, geniuszem zła. Uciekając i kryjąc się po zakamarkach, jest tylko jednym z wielu uciekinierów, z resztą wcale nie tak genialnym, skoro dał szansę, żeby wpadł na jego trop byle policjant.

Postać Masona Vergera i cały ten pomysł na zemstę... tak toporny, że aż zgrzyta ze smakiem i wyszukaniem, do którego przyzwyczaił nas doktor Lecter. Może tak miało być? :)

Z sentymentu dla Hannibala Lectera wystawiam 7/10, ale dla mnie nic nie dorówna "Milczeniu owiec".

Przeczytałem wszystkie cztery części po kolei w krótkich odstępach czasu - ma to swój niepowtarzalny klimat. Nie pokuszę się o ich ocenę. bo każda z nich na swój klimat i każda ma w sobie to COŚ, co przykuwa czytelnika i wywołuje ciarki na plecach.
W kilku miejscach "Hannibal" mnie zaskoczył nagłym przyspieszeniem akcji i zmianą jej kierunku. Autor w perfekcyjny sposób pokazuje odbiorcy w jaki sposób pieniądze i układy mogą wpływać na ludzkie życie. W brutalny sposób obnaża także ludzkie słabości.
Nie zdradzając zakończenia powiem, że od samego początku spodziewałem się podobnego zakończenia: PODOBNEGO ALE NIE TAKIEGO!

Gorąco polecam!

Ps. Warto zacząć od przeczytania książek "Hannibal. Początek", "Czerwony smok" i "Milczenie owiec"

Jak "Czerwony smok" i " Milczenie owiec" bardzo mi się podobały, tak za "Hannibalem" nie przepadam. Było dobrze do czasu aż nie przeczytałam zakończenia, które jakoś nie za bardzo mi się spodobało. Zdecydowanie wole to w filmie, co rzadko się zdarza. Książka przeciętna moim zdaniem, choć warto przeczytać dla samej postaci Lectera.

Podobała mi się najbardziej ze wszystkich książek Harrisa, świetnie, że skupiał się na wnętrzu Lectera. Na plus na pewno działa Florencja, idealnie pasuje do Hannibala. Chociaż przyznaję, że momentami trudno jest przebrnąć przez tą książkę i tak ją uwielbiam. Co do zakończenia to i w filmie i w książce było moim zdaniem dobre.

Hm... chyba nie tego się spodziewałam. Te świnie jakoś mnie wybijały z rytmu, a końcówka całkowicie zwaliła z nóg. Gdyby nie fascynacja doktorem Lecterem nie przebrnęłabym. ; PP

Uwielbiam całą serię o Hannibalu, zakończenie powaliło mnie na kolana, szczególnie gdy pamięta się o wersji filmowej.

zakończenie bardziej spodobało mi się w książce niż w filmie. Niebanalne i zaskakujące. Według mnie z całej trylogii film wypadł blado przy wersji literackiej.

przyznam, ze po 'Czerwonym smoku' i 'Milczeniu owiec' spodziewalem sie czegos lepszego...

Dopóki skupia się na jego wnętrzu jest ciekawie, a tak poza tym to przeciętna książka.

Dużo słabsza od "Milczenia owiec" i "Czerwonego smoka".

ciężko przebrnąć