"Czerwony smok" (wstyd się przyznać...) kurzył się na mojej półce już od lat. Źle mi z tym, bo ta powieść w żadnym wypadku nie zasłużyła na takie traktowanie - jest wyśmienita. Niektórzy co prawda zwracają uwagę, że problemem jest dr Lecter, który został wepchnięty gdzieś tam w tło. Ale dla mnie to nie jest żaden problem, przeciwnie. Podczas czytania ma się w końcu świadomość, że Lecter dostanie swoje pięć minut w kolejnych częściach, więc śmiało można obniżyć oczekiwania względem tej postaci, żeby móc skupić się na Zębowej Wróżce, który rownież jest pełnoprawnym psycholem godnym naszego czytelniczego szacunku. To samo można powiedzieć o ścigającym go profilerze, Willu Grahamie. Thomas Harris wprost idealnie łączy ze sobą te dwa bieguny, dając nam ucztę złożoną z dojrzałej psychologii i pełnokrwistego thrillera. Nic w tym daniu nie jest na siłę, wszystko leży jak trzeba. Dialogi, opisy, wątki poboczne (w tym sam Lecter właśnie). Całość to warsztatowy majstersztyk i nie ma co o tym gadać - trzeba pochłonąć drugi tom, przed którym już czuję motyle w brzuchu.