Wszystko tu jest znane i przewidywalne. Typowe amerykańskie miasteczko, szkoła średnia, rozbite rodziny i typowe zachowania nastolatków. Historia jedna z wielu, pełna zawirowań, humoru, skrajnych emocji, przyciągania się i odpychania Riley i Aleca. Nic odkrywczego poza niecodziennym początkiem znajomości. Motywy hate-love i bad boy to schematyzmy wykorzystane także w tej powieści, ale oba nie są zbyt dobrze przedstawione. Brakowało mi owej nienawiści i tego złego chłopaka. Alec zniewala licealistki tylko urodą, czyli jest w książce zazdrość, zawiść, zemsta, intryga.
W książce jest wiele różnych niedoskonałości. Zdziwiło mnie, że domy są tak blisko siebie, że można przeskoczyć między oknami. Inna rzecz, że nagle w szkole szarą myszkę zauważają chłopcy z drużyny i od razu stają się jej przyjaciółmi. Niektóre sceny były przejaskrawione, innym przydałoby się dopracowania. Tłumaczenie pozostawia wiele do życzenia. Ale pośmiać się można. Powieść na swój sposób jest urocza, napisana prosto i przystępnie właśnie dla nastoletniego czytelnika. Nie trzeba się wgłębiać w psychikę postaci czy problematykę. Zabrakło mi wiarygodności w opisywaniu problemów Riley oraz w przeszłości Aleca. Lepiej charakterologicznie wypada przyjaciółka bohaterki, choć z tą przyjaźnią to też bywało różnie.
Autorka poruszyła ważne problemy – śmierć bliskiej osoby, poczucie winy, ataki paniki, niskie poczucie wartości, szantaż emocjonalny. Spodobał mi się wątek homoseksualny, który zosta...