„Wszyscy myśleli, że jej pierwszą miłością był Heath Roch. Nie. Jej pierwszą miłością było łyżwiarstwo.”
Przyszłością Katarinę było łyżwiarstwo, wiedziała, że to jest coś, co chce robić i co kochała. Z wielką determinacją kroczyła, by spełnić swoje marzenie. Ale również walczyła o siebie i swoją niezależność. Gdy na jej drodze stanął Heath, połączyła ich miłość do łyżwiarstwa, ale i do siebie. Chemia, jaka jest między nimi, sprawia, że oglądający ich ludzie nie mogą oderwać od nich oczów. Zazdroszczą im, ale i nienawidzą ich. Tylko nie wiedzą, że poza lodem ich relacja i emocje, jakie wzbudza w nich, bywają burzliwe, destrukcyjne, porywcze i toksyczne. Zapomnieli co, jest najważniejsze i z zakochanych stali się wrogami. Co doprowadziło do szokującego incydentu, który na zawsze zmienił ich życie. I po dziesięciu latach po raz kolejny Katarina będzie musiała opowiedzieć na nowo swoją historię, by odzyskać narrację nad swoim życiem i opowiedzieć swoją wersję wydarzeń.
„Ty jesteś moim domem.”
Jest to opowieść o pasji, obsesji, ambicji, miłości, presji, destrukcji oraz skomplikowanych relacjach, które doprowadziły bohaterów na sam szczyt, by potem zafundować im upadek. Autorka bardzo realistycznie przedstawiła życie bohaterów oraz to jakich wyborów musieli dokonywać, oraz z czym się zmagali. Ta historia wzbudziła we mnie różne emocje, ale ciężko było mi się w nią wciągnąć. Może dlatego, że miałam wrażenie, że nie czytam, a oglądam film dokumentalny o bohaterach, a nie przepadam za czymś takim. Nie brakuje w niej zwrotów akcji i trudnych momentów, a bohaterów albo pokochacie, albo będziecie nienawidzić. A zakończenie was zaskoczy, ale nie zmienia to faktu, że książka jest dobra i na pewno znajdzie swoich zwolenników.