Książka okazała się fantastyczna! A nie było łatwą sztuką napisać tak śmieszną książkę o tak ciężkim temacie. Bohaterami są myślący o samobójstwie Finowie, którzy wyruszyli we wspólną podróż ku zagładzie... I autor nie oszczędza czytelnika. Bo w trakcie książki umierają 3 osoby, pojawia się jedna awantura z na sztachety, a nawet mamy opis pani dręczonej przez męża. A jednak śmiałam się czytając tę znakomitą i prześmieszną książkę. Humoru jest wiele, ale i takiej ironii i gorzkiego spojrzenia na życie. Co ważniejsze, to nie ma obśmiewania ludzi i ich problemów. Wymowa tej książki jest tak radosna, bo autor pokazuje historię, w której ludzie z depresją, smutno nastawieni do życia z problemów i braku zrozumienia, przy odrobinie wsparcia innych tak samo smutnych jak oni i przy odrobinie przygody i zmianie klimatu mogą odnaleźć nowe cele w życiu i szczęście. Książkę można więc nazwać terapeutyczną, ale przede wszystkim jest to inteligentna lektura, bardzo klimatyczna, troszkę ironiczna i szczera.
W klimacie bardziej przypomina czeską niż angielską. Finowie z książki trochę też są podobni do Polaków, w tym pesymizmie, w złym myśleniu o sobie, a najbardziej, gdy patrzyli na schludne wioski niemieckie i myśleli, że 'w naszym kraju to byśmy zaraz zapaskudzili ten porządeczek'. Świetna lektura. Wydawnictwo Kojro.