Książka o wielkiej miłości i sile charakteru przenoszącej góry.
Sonia Dąbrowska, młoda przedszkolanka, zgłasza się na szkolenie wojskowe. Mało kto wierzy, że ta drobna kobieta dotrwa do jego końca. Znajduje ona jednak wsparcie w swoich koleżankach oraz poruczniku Aleksandrze Olszańskim.
Wiele lat wcześniej młoda ziemianka Luiza Grodzieńska zakochuje się w nauczycielu, który gości na ich dworze. Wybuch wojny rozdziela zakochanych. Luiza w poszukiwaniu ukochanego trafia do Warszawy. Jak potoczą się jej wojenne losy?
Jedna książka, dwie historie. Obie kobiety przeżywają wielką miłość, obie przywdziewają mundury. Dwie opowieści snują się obok siebie i pokazują jak różne to były czasy choć uczucia i troski niejednokrotnie podobne.
Trudno nie porównywać obu bohaterek gdy czyta się tą powieść. Mają wiele cech wspólnych, łączą je więzy rodzinne, mają podobne marzenia, dzieli je czas oraz doświadczenie wojenne jednej z nich. Obie kochają i chcą być kochane, obu dobro ojczyzny i rodaków leży na sercu.
Bardzo ujęła mnie historia Luizy. Jest ona emocjonująca, obfitująca w zwroty akcji, ściskająca serce. Mocno polubiłam tą postać. Z wielką ciekawością zagłębiałam się w jej losy i trzymałam za nią mocno kciuki. Dziewczyna sporo przeszła w życiu. Wojna z dziewczątka zamieniła ją w stanowczą kobietę.
Część poświęcona Soni mniej mnie ujęła, bo i postać Soni nie pr...