(...) PAN Rywin zadzwonił do mnie. Mnie nie było. Odtelefonowałem. Rywin mi powiedział, że czeka na odpowiedź na swoją propozycję. Zaprosiłem go i w moim gabinecie redakcyjnym rozmowę z panem Lwem Rywinem nagrałem na ukryty magnetofon. (...)wysoki polityk SLD w wypowiedzi dla prasy uznał, że rozmowa zarejestrowana między mną a Lwem Rywinem była, jak to on określił, rozmową naganną, a nie przestępstwem. Cóż to znaczy?