Przypadkowo w moje ręce trafiła książka "Drzewo wspomnień" autorstwa Małgorzaty i Magdaleny Lewandowskich. Książka jest pierwszą i jak na razie jedyną częścią cyklu "Witia". Jestem wielką fanką fantastyki, dlatego długo nie zwlekałam z jej przeczytaniem.
Źle się dzieje w Daborze. Pozbawione przywództwa Witii i nękane atakami potężnego cesarstwa Hemaru państwo chyli się ku upadkowi. Okradany przez urzędników skarbiec świeci pustkami. Po wielu latach wojny brakuje wiary w to, że nierówna walka z cesarstwem ma jakikolwiek sens. W desperackiej próbie ocalenia Daboru na nową przywódczynię wybrana zostaje Saja – dwunastoletnia wnuczka ostatniej Witii. Z pomocą woja Mira, wilka Skry, zielarek, sieci daborskich agentek i wtrącających się we wszystko duchów przodkiń młoda Witia musi wypełnić swoją pierwszą misję – zatrzymać nieuchronną inwazję Żeglarzy z wysp Trogen, bezwzględnych piratów sprzymierzonych z cesarstwem. Pełna słowiańskiej magii opowieść o dojrzewaniu i kształtowaniu charakteru, o mocy, jaką niesie wierność tradycji.
Głowna bohaterka Saja, będąca jeszcze dzieckiem przeżywa tragiczne wydarzenia, z którymi musi się zmierzyć. Na swojej drodze poznaje Mira oraz jego wilka, Skrę. W książce pojawia się wiele postaci, każda z nich ma zarówno dobre jak i złe strony. W "Drzewie wspomnień" szczególnie urzekł mnie starosłowiański motyw - imiona bohaterów, wierzenia, tradycje i obrzędy. Autorki bardzo się przyłożyły żeby odzwierciedlić tamten klimat. Podobał mi się takż...