Drugi tom serii "Krew Feró", który wciągnął mnie do swojego świata w całości! I to na raz!
Nie będę zdradzała Wam fabuł drugiego tomu, aby wam czegoś nie zaspojlerować, ale musicie uwierzyć mi na słowo, że ta historia to absolutny majstersztyk w kwestii literatury młodzieżowej gatunku fantasy.
Z góry muszę Wam się przyznać, iż nie sądziłam, że Polska ma tak dobrych autorów, którzy tak świetnie odnajdują się w fanatastyce.
W tej części oczywiście nie zabraknie dwójki moich ulubionych bohaterów, czyli March i Callen. "Dom wiedźm" znacznie przybliża czytelnikowi postać Callena, co sprawia, że w porównaniu do pierwszego tomu, w końcu wszystko jest wyjaśnione i nie ma się odczucia, że jakiś wątek nam umknął, czy też nie został wystarczająco opisany.
"Miasto snów" było dobre, ale "Dom wiedźm" jest o niebo lepszy! Co sprawiło, że tak uważam? Tak właściwie, to sama nie mam pojęcia.. :/ Wydaje mi się, że autor poprawił swój styl pisania, a i fabuła toczy się tutaj jakoś szybciej i zdecydowanie ciekawiej. Szczerze? Nie mam zielonego pojęcia czego się spodziewać po trzeciej części, bo skoro tutaj zbieram szczękę z podłogi, to ostatni tom mnie chyba zabije.
Jeśli szukacie książki, która przepełniona jest magią, nieprawdopodobnym biegiem wydarzeń, zaskakującymi zwrotami akcji oraz w której są bohaterowie, których nie da się nie lubić, to zdecydowanie polecam Wam tę serię, a w szczególności "Dom wiedźm". Nie da się go przecyztać bez znajomości "...