Ania tak naprawdę nigdy nie miała łatwego życia. Zostawione przez ojca wiele lat żyły z mamą, siostrą i bratem, który przez skok do wody stał się niepełnosprawny. Nie byli bogaci, ale dawali radę. Niestety później było tylko gorzej. Pewne zdarzenia sprawiły, że została sama z niepełnosprawny bratem. Podejmując się jego opieki, tak naprawdę zapomniała o sobie, swoich marzeniach, przyszłości. Teraz kiedy on umarł, została całkiem sama, jednak nie widzi dla siebie szansy na lepsze jutro.
Pewnego dnia dyrektorka szkoły, w której pracuje, ma dla niej nietypową propozycję. Kobieta postanawia iść na emeryturę, czym zaskakuje wszystkich. Jednak to nie koniec, zamierza wyjechać za granicę na dwa miesiące i chce, aby Ania wraz z jej synem zajęli się jej wnukiem, który z nią mieszka. Choć początkowo jest zszokowana tą propozycją, w końcu się zgadza. Czy to będzie dobra decyzja? Dlaczego dyrektorka szkoły nagle zapragnie wyjechać? Co na to jej syn? Czy Ania odnajdzie szczęście? Czy znajdzie swoje miejsce na ziemi?
Historia, jaką znalazłam w książce, mnie się podobała, jednak od razu zaznaczam, że nie jest łatwa, a wręcz przeciwnie. To opowieść pełna bólu, poświęcenia siebie, życia w biedzie, a jednocześnie pokazująca braterską miłość, chęć niesienia pomocy, dobroć.
Akcja nie jest ani bardzo szybka, ani wolna czy nudna. Książkę czytało się dość szybko, a podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocje. Wszystko przeżywałam wspólnie z bohaterami.
Bohaterowie ci...