"Diddly squat. Tylko krowa zdania nie zmienia" to książka idealna właśnie na wieczór po ciezkim dniu, ponieważ świetnie odpręża, a do tego spokojnie można przeczytać ją w jeden wieczór.
Jeremy Clarkson ponownie w swoich rolniczych felietonach bawi czytelników, ale i ukazuje jak skomplikowany i uciążliwy dla brytyjskich rolników jest system prawny. Książkę czyta się zatem przyjemnie, ale i daje do myślenia, zwłaszcza o ekologii, która nie zawsze jest taka ekologiczna.
Książka "Diddly squat. Tylko krowa zdania nie zmienia" podobała mi się bardziej niż pierwsza część felietonów, jednakże bardzo boli mnie to, że tak samo jak "Rok na farmie", to i ten tytuł jest lekturą krótką. Szkoda, że nie ma tutaj więcej felietonów Clarksona. Książka za to nadrabia wydaniem i super ilustracjami.
Na pewno ten zbiór felietonów nie przypadnie każdemu do gustu, styl autora musi po prostu przypaść do gustu, a jego poglądy nie kłócić się z poglądami czytelnika, ale jeśli tak nie jest to lektura książki na pewno będzie to dla Was miło spędzonym czasem.
Więcej recenzji znajdziecie na moim Instagramie @chomiczkowe.recenzje, gdzie serdecznie zapraszam.