Kolejny debiut na moim koncie. Grzegorz Mirosław ze swoją pierwszą powieścią „Diablak”. Nie mogło być inaczej, musiałam przeczytać tę książkę, Złożyło się na nią kilka składowych. Debiut – wiadomo, że czytam debiutantów, wyszukując wśród nich perełek. Nawiązania w książce do mitologii słowiańskiej, rytuałów i legend – już jestem na straconej pozycji, muszę przeczytać. A tutaj jeszcze dostałam przyprawiającą o ciarki na plecach historię z mordercą grasującym w pięknych okolicznościach przyrody po Babiogórskim Parku Narodowym. A w kontrze do złoczyńcy staje wykrojony na miarę Indiany Jonesa, nasz bohater, wojskowy i uczestnik misji Dariusz Talaski ‘Talar’ - poszukujący zaginionej siostrzenicy Zuzy.
Mamy możliwość, dzięki retrospekcjom, przenieść się na chwilę do pogrążonego w wojnie Afganistanu.
Tymczasem, ponieważ w Beskidzie Żywieckim i samym Parku giną młode kobiety, do akcji wkracza komisarz Matejko. Szybko zaczyna łączyć fakty i stwierdza, że do tej pory to były rytualne morderstwa ku czci starosłowiańskiego bóstwa Welesa. Bardzo prawdopodobne, że zaginiona Zuza może być kluczem do rozwiązania zagadki. A ponieważ wielki rytuał ma się odbyć tuż-tuż, bo w zbliżającą się wielkimi krokami Noc Kupały, to nie zostało dużo czasu.
Starożytna świątynia ukryta w trzewiach szczytu Diablaka czeka na kolejną krwawą ofiarę, a czas niemiłosiernie ucieka. Czy tajemniczy morderca będzie górą, czy też Talar, jak filmowy Indiana da radę i wszystko zakończy się w miarę dobrze?
„Diablak” to książka, która już od tytułu robi robotę. W pierwszym momencie nie kojarzy się tytułu z nazwą szczytu w masywie górskim. To wciągająca lektura, momentami elektryzująca i zdecydowanie powodująca w wielu momentach przyspieszone bicie serca i dreszczyk emocji.
Przy okazji tej opowieści mrożącej krew w żyłach, wielbiciele wycieczek górskich także znajdą coś dla siebie – ja się czułam jakbym była razem w bohaterami książki i chłonęła te piękne widoki własnymi oczami.
Debiut, jak napisałam. Bardzo dobry debiut. Grzegorz Mirosław ze swoją twórczością zdecydowanie do obserwowania. Mam nadzieję, że kolejne książki będą równie dobre, a może lepsze. Myślę, że istnieje szansa na pociągnięcie tak dobrze rozpoczętego pomysłu na „Indianę Jonesa” w polskiej wersji i napisać drugą część, a może i kolejne części.
W oczekiwaniu na następną powieść autora, proponuję sięgnąć po „Diablaka” by później nie żałować.