Nieznajomy o kruczoczarnych włosach, przenikliwym spojrzeniu i uwodzicielskim głosie pojawił się późnym wieczorem. Gdy poprosił o pokój, Hallie w pierwszym odruchu mu odmówiła, i to nie tylko dlatego, że jej niewielki pensjonat byt zapełniony. Czuła, ze wbrew sobie poddaje się diabolicznemu urokowi tego ubranego na czarno mężczyzny, i ogarnął ją niewytłumaczalny lęk. Po chwili dała się jednak przekonać, składając swoje niejasne wrażenia na karb przemęczenia, i zaprowadziła mężczyznę do starego domku, zwykle nie udostępnianego gościom. Przeczucia jednak Hallie nie myliły...