Piotrka wszędzie było pełno i wszyscy mieli dość jego psot. Koledzy złościli się, gdy psuł im zabawę, babcia nieustannie na niego narzekała, nawet kot przed nim uciekał. Pewnego razu na spacerze chłopiec zostawił babcię zajętą rozmową z sąsiadką i pobiegł przed siebie, aż znalazł się na nieznanej ulicy, gdzie jego wzrok przyciągnęła witryna niezwykłego sklepu. Pieniędzy wystarczyło mu tylko na cztery cukierki. Okazały się one jednak magiczne.