Czytając Córkę Proboszcza, wchodzi się w zmysłowo, realistycznie, dosadnie i brutalnie opisany świat przeżyć panny Doroty Hare. Tymczasem Dorota Hare to sam George Orwell. To on głodował i zrywał chmiel, „mieszkał” na kamiennej ławie Trafalgar Square, uczył w szubrawych szkółkach za dwa funty tygodniowo. Jest to więc „reportaż uczestniczący”, powieść „nerwowa, giętka, jasna”, mistrzowska w kreśleniu postaci, niekiedy bardzo przy tym poetycka. Dickensowska. Dla miłośników „Folwarku zwierzęcego” i „Tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego czwartego” będzie zaskoczeniem zupełnym...