Zapamiętajcie tytuł książki, o której będę teraz pisała, czyli „Cinder. Saga Księżycowa” tom1 dlaczego? Ile tam się dzieje to głowa mała, a to dopiero pierwszy tom, więc, co będzie przy drugim tomie? Pochłonęłam ją w trymiga i oczywiście moją ulubienicą jest Cinder, czyli tytułowa główna postać. Nieraz pewnie oglądaliście filmy lub czytaliście książki o tym, jak mogłoby być w dalekiej przyszłości, gdzie np. części ciała będzie można zastąpić mechaniczną konstrukcja?! Wtedy nikt nie poczułby się gorszy, inny etc. ale czy aby na pewno? Ile to się mówi o samoakceptacji i nie słuchać innych trolli, którzy hejtują dla zaspokojenia siebie samego.
Poznajcie Cinder, która jest utalentowaną czasem nieszablonowym mechanikiem, ale przede wszystkim cyborgiem. Nasza bohaterka (ta, która jest na okładce) Udowodni, że słabość, nieporadność itp. jest w naszej głowie, a nie w ciele. Dziewczyna, która nie boi się wyzwań, ale przede wszystkim jest kimś, kto może uratować naszą planetę. Nie będę zdradzać fabuły, ale przypomina mi historie z Kopciuszkiem. Poznacie macochę i jej córki oraz pewnego kawalera, który… ok! Nic nie zdradzę. ;P Nowy Pekin, gwar na ulicach, choroba która robi spustoszenie wśród ludzi, księżycowi którzy z kosmosu obserwują ziemię, a co za tym idzie? Tego już dowiecie się z tej historii. Mamy coś starego w nowej odsłonie co według mnie przyciągnie wiele młodych, ale i tych starszych czytelników.
Androidy, cyborgi, człowiek, ksi...