„Butcher & Blackbird” to najbardziej specyficzna historia, jaką dane mi było czytać. Humor przetkany jest dużą ilością scen budzących w człowieku odruch wymiotny, jednakże finalnie książka tworzy oryginalną, spójną całość.
Sloane i Rowan to para seryjnych zabójców. Już ich pierwsze spotkanie daje nam obraz tego, jak całość będzie wyglądała. Ale czy dwójka ludzi wykonujących takie zajęcie jest w stanie poczuć coś więcej do drugiej osoby?
Zacznie się od sporadycznych wiadomości, których częstotliwość będzie narastać. Po pewnym czasie rywalizacja, nie wiedzieć kiedy przeobrazi się we wspólne wykonywanie zadania i dbanie o tą drugą osobę, by finalnie okazało się, że nawet zabójcy mogą pokochać.
Zdaję sobie sprawę z tego, że ta książka zbiera różnorakie opinie. Ja jednak zaliczam się do fanów tego jakże specyficznego zestawienia. Przede wszystkim przed lekturą zachęcam was do zapoznania się z ostrzeżeniami szczegółowo wymienionymi na wstępie. Potraktujecie je poważnie. Jeśli krwawe sceny budzą w was obrzydzenie, to „Butcher & Blackbird” nie jest lekturą dla was. Jednakże, jeśli po przeczytaniu tej strony chcecie brnąć w to dalej, podejdzie z dystansem.
Spodobało mi się to, w jaki sposób Brynne Weaver wykreowała głównych bohaterów: obydwoje mieli swoje życia i zawody (tutaj na prowadzenie wysuwa się Rowan ze swoją restauracją). Mieli przyjaciół, rodzinę, swoje życie. W zbrodniach byli psychopatyczni, mam wrażenie, że traktowali je jak swoją sztukę. Zawsze przyświecał im jednak jakiś powód. Nigdy nie była to osoba bez winy, tylko zwyrodnialcy, którzy nie zasługiwali na życie.
Humor w tej książce jest bardzo oryginalny, jednakże idealne wpasowuje się w moje gusta. Z pewnością część z was oglądała „kultową” serię horrorów „Piła”. Cóż, jak dla mnie były przerysowane i często karykaturalne a może nawet odrobinę tandetne, i właśnie w takim klimacie utrzymana jest „Butcher & Blackbird”. Moment „przypadkowego kanibalizmu” ubarwiony brakiem uwagi seryjnego mordercy, pomoc ze strony towarzyszki? Podglądanie przez ścianę, ucieczka i zabójstwo? Takich sytuacji było tutaj dużo więcej.
Jak dla mnie to przede wszystkim przezabawna komedia, trochę w klimacie slow burnu, doprawiona szczyptą horroru, z domieszką słodkiego romansu.