Och, kto nie lubi cudownych opowieści o konikach, które uwielbiają przytulaski! My sami mamy w domu cztery kuce, więc doskonale wiemy, co uwielbiają, a czego nie tolerują. Jednak, kiedy nie każdy ma to szczęście, a chciałby poznać kucyka z teoretycznej strony, to ta bajka będzie dla niego idealna!
A o czym jest?
Otóż w gospodarstwie Zajączków pewnego cudnie ciepłego dnia popsuła się kosiarka do trawy. Jednak pan Zajaczkowski wiedział jak temu zaradzić. Zakup kucyka wniósł tutaj nie tylko krótko przystrzyżoną trawę, ale również wiele miłości. Dziewczynki nauczyły się jak o niego dbać, a on nie raz odwdzięczył się tym swoim dobrym serduszkiem. Co prawda w pewnych sprawach pozostawał nieugięty, jednak wszystko dało się zaakceptować. Kilka razy jego pomoc okazała się nieoceniona, a zabawa z nim związana była przednia. Chyba nie było osoby, której ten ogierek by się nie spodobał.
Kochani, ta bajka jest wspaniałym dowodem na to, że trzymając kuce, można się wiele od nich nauczyć. Autorka znakomicie wplotła naukę o kucach, o ich zwyczajach i zachowaniach w kilku historiach, które czytało się z przyjemnością. Wspaniałe obrazki ukazały nam nie tylko rysunki dzieci, ale i swoiste zachowanie Borysa, dzięki którym łatwiej jest przyswoić o nim wiedzę. Trzeba przyznać, że bardzo trudno jest utrzymać kuca w czystości, gdyż z natury jest faktycznie rozrywkową rasą koni. Mamy tutaj opisanego kuca szetlandzkiego, który ma swój charakterek. Ja nie znalazłam w tej opowieści nic,...