"Bogaty książę" jest próbą [...] szerszego spojrzenia, wyłamania się z ograniczającej autorkę konwencji bezpośredniego autobiografizmu - i dodajmy zaraz na wstępie - jest to próba udana. Zaskakuje nas pierwsza scena powieści - dopiero po chwili orientujemy się, że akcja ma miejsce ni mniej, ni więcej tylko... w niebie. Chwyt konstrukcyjny - by przez "rozmowy umarłych" objąć wzrokiem ich przeszłe ziemskie życie w sposób bardziej pełny i skończony - bardzo rzadko pojawia się na kartach współczesnej prozy, niemniej rodowód ma bardzo dostojny - występował nagminnie w antycznym prototypie powieści - satyrze menippejskiej. Rolleczek czyni z tej zmurszałej konwencji użytek iście dwudziestowieczny. [...] W tej nadprzyrodzonej scenerii przestają dziwić wszelkie nadzwyczajne zbieżności, zderzenia postaci będących wytworem wyobraźni bohaterów z nimi samymi, analogie między losami odległych w czasie o dwa tysiąclecia. [...]Kontrast między drobiazgami i sprawami całego życia nie razi tutaj - przeciwnie: ustrzega od patosu i paradoksalnie łączy tę jedyną w swoim rodzaju baśń dla dorosłych, która jak każda baśń opowiada o niezmiennej gonitwie człowieka za złudzeniami.