Wojny i masakry na tle religijnym przewijają się przez całą historię. Wyprawy krzyżowe, palenie na stosie oskarżonych o czary, wojna w byłej Jugosławii, to tylko czubek góry lodowej prześladowań, pogromów i nienawiści, jakie przyniosła religia, będąca często fundamentem i żyzną glebą do powstawania niebezpiecznego fanatyzmu.
We wszystkich wielkich religiach widać podobieństwo, czy to istniejących, czy już wymarłych. Każdy nowy kult hojnie czerpał z dziedzictwa, jakim były wcześniej istniejące wierzenia. Tak powstawały znane nam systemy religijne. I chociaż wiele je różni, mają cechy wspólne – chęć władzy absolutnej nad wyznawcami i kontrola (co łączy się też w oczywisty sposób z posiadaniem pieniędzy).
Autor w poszczególnych rozdziałach książki nawiązuje do teorii ewolucji, analizuje Stary Testament, punktując jego niedorzeczności, okrutne prawa, a także pochwałę niewolnictwa, ludobójstwa i nieszanowania kobiet (co jest cechą wspólną wszystkich religii monoteistycznych) i Nowy Testament, gdzie w ewangeliach jest masa nieścisłości i sprzeczności. Christopher Hitchens bierze też na warsztat pozostałe wielkie religie i inne wierzenia. Wszystko to, by zadać ważne pytania o pochodzenie religii. Zostały objawione, czy są dziełem człowieka?
„Bóg nie jest wielki” to książka, podobnie jak „Bóg urojony” Richarda Dawkinsa, inspirująca i dająca do myślenia. Warto mieć swoje zdanie i przemyślenia nawet...