Wydanie 1
“Było mi wszystko jedno, dokąd uciekam. Liczyło się jedynie zwiększenie dzielącej nas odległości, nawet gdyby oznaczało to gnanie na oślep w głąb majaczącego przede mną lasu.”
“Nie czułam ochoty na dalsze wałęsanie się w ciemności pomiędzy niezliczonymi drzewami i skałami. I nie chciałam zaryzykować ponownego zgubienia się w lesie.”
“Potrafiłam odpłynąć, kiedy oczyściłam umysł i się zrelaksowałam. Przypominało to śnienie, z tą różnicą, że teraz mogłam wybrać to, co widziałam.”
“Początkowo martwiłam się, że dotrę do końca swoich wspomnień. Że mi się wyczerpią. Ale im bardziej dawałam się ponieść, tym więcej ich napływało - miałam je na wyciągnięcie ręki, jakby znajdowały się w olbrzymiej bibliotece, która właśnie została otwarta.”
“W pewnym sensie to pogarszało sytuację. To, że mógł być jednocześnie łaskoczącym potworem i potworem czającym się z przedłużaczem na moim podwórku.”