Od czasów Sokratesa tożsamość dobra i rozumu z Bogiem jest kamieniem węgielnym naszej cywilizacji. Celem Szestowa jest obalenie tej tożsamości. Przeciwstawia jej doświadczenie religijne wielkich mistyków, które mu odkryli Nietzsche i Dostojewski, a potem potwierdzili Pascal, Św. Paweł, Plotyn, a nade wszystko Stary Testament — że Bóg, najwyższa i jedyna wartość, nie mieści się w ludzkich kategoriach moralności i logiki, i że szukanie nieracjonalnego i niemoralnego Boga jest jedyną rzeczą wartą trudu. Ze szczególnym upodobaniem Szestow cytuje najbardziej paradoksalne i dobitne sformułowania tej doktryny, które znalazł m. in. u Tertuliana i Lutra. Podkreśla identyczność doświadczenia wszystkich wielkich mistyków i zasadniczą niezgodność ich „biblijnego” myślenia z myśleniem Greków. Wyjście poza moralność i logikę, odrzucenie ich, jest jedynym sposobem zbliżenia się do Boga. A osiągnąć to można tylko w momentach strasznego kryzysu, ostatecznej tragedii, która czyni człowieka martwym za życia. Dopiero wtedy ożywa człowiek wobec prawdziwej rzeczywistości — wobec Boga. „Filozofia tragedii”, tragedii, w której objawia się człowiekowi prawdziwy byt, jest jedyną filozofią, jaka interesuje Szestowa. Dla idealistycznych spekulacji wszystkich uznanych mistrzów filozofii, od Sokratesa i stoików do Spinozy i Kanta, nie ma nic, oprócz wzgardy i sarkazmu. ... Prawda jest punktem bez wymiarów i bez związku ze światem zewnętrznym. Świat zewnętrzny jest taki jaki jest i prawda na niego nie oddziaływa. W zetknięciu ze sprawami powszednimi, z ludźmi i zdarzeniami Szestow... posługuje się zwykłym zdrowym rozsądkiem. Bolszewizm potępił kierując się właśnie zdrowym rozsądkiem... Bardzo niewielu spośród licznych czytelników Szestowa „słyszy” to, co najważniejsze, na ogół cenią w nim ironistę, mistrza sarkazmu. Jego proza jest prosta, elegancka i zwięzła.