Czy wiersze mogą być hałaśliwe? Na przykład te z „Antologii hałasu”, nowej książki poetyckiej (nowej, ale przecież starej, wszak to spóźniony o ponad dekadę debiut) Rafała Skoniecznego?
Oto 44 sonetoidalne utwory ułożone w trzy cykle (niech będzie, że tematyczne), które tyleż imponują formalnym rygorem, co epatują specyficzną odmianą postromantyzmu – chciałoby się rzec: młodzieńczego, lecz bez cienia pejoratywności. Chodzi tu o coś więcej – o wrażliwość przełamaną zaskakującą energią. „A teraz wyj!” – pisze Skonieczny.
Więc jak w końcu? Czy wiersze mogą być hałaśliwe? Chyba tak. Co jednak istotniejsze – o wierszach Skoniecznego z pewnością będzie głośno.
Maciej Robert
Oto 44 sonetoidalne utwory ułożone w trzy cykle (niech będzie, że tematyczne), które tyleż imponują formalnym rygorem, co epatują specyficzną odmianą postromantyzmu – chciałoby się rzec: młodzieńczego, lecz bez cienia pejoratywności. Chodzi tu o coś więcej – o wrażliwość przełamaną zaskakującą energią. „A teraz wyj!” – pisze Skonieczny.
Więc jak w końcu? Czy wiersze mogą być hałaśliwe? Chyba tak. Co jednak istotniejsze – o wierszach Skoniecznego z pewnością będzie głośno.
Maciej Robert