Macie czasami tak, że po przeczytaniu opisu książki wiecie, że po prostu musicie ją przeczytać? Ja tak miałam w przypadku „Anioła z rubinowym sercem” i cieszę się, że po nią sięgnęłam.
Książka ta jest opisem podróży jaką przebywa każdy z nas. Pomiędzy wierszami odkrywamy wiele metafor i ukrytych przesłań, które dla czytelnika są swego rodzaju życiową nauką. Tym bardziej, że historia, którą przedstawia nam autora jest trudna i niezwykle emocjonująca. Jednak trzeba przyznać, że ubrana została w piękne i ciepłe słowa, które powodują, że nad książką czytelnik się po prostu rozpływa i ciężko się od niej oderwać. Ale czy mogło być inaczej skoro odrazu da się odczuć, że autorka pisząc każde słowo włożyła w nie całe swoje serce?
Już dawno nie czytałam książki, w której byłaby taka ilość pięknych opisów. Niejednokrotnie łapałam się na tym, że przenosiłam się w miejsca, o których pisze nam Pani Joanna. Starałam się utożsamić z bohaterami i poczuć to co czuli oni, a jeżeli już o nich mowa to trzeba przyznać, że są bardzo różnorodni. Każdy z nich ma bardzo indywidualny charakter i występuję ich naprawdę wielu. Momentami zaczynałam się bać, czy przypadkiem nie zaczną mi się oni mieszać. Jednak autorka zadbała o to, że każdy zapada w pamięci i nie można go pomylić z nikim innym.
„Anioł z rubinowym sercem” to książka, która niejednokrotnie mnie zaskoczyła. Ma w sobie niesamowity klimat, który otuli czytelnika w chłodny wieczór i wesprze go ...