Ja mam prawko od 8 miesięcy i nie było źle. Nie miałam jakiś bardzo "gorących" sytuacji, ale raz było blisko stłuczki, bo mi bez migacza się pchał na pas ;/
Ooo, a mnie właśnie "Feniks" bardzo zainteresował. No cóż, może się jak na razie wstrzymam.
Ja miałam pełno takich przypadków gdzie wypadek by był. Mój tata już w jednym brał udział, ale to nie z jego winy. I to jeszcze karetką jechał... A jeszcze jak ja słyszę jak musiał jeździć w te najgorsze burze niedawno, bo miał wyjazdy to jestem pełna podziwu, że wytrzymał, bo ja nie wiem co bym zrobiła.
Dokładnie... ja po wypadku (w sumie nic takiego, samochód wpadł w poślizg i wjechał w zaspę, ale obróciło nim najpierw kilka razy) bałam się wsiąść do samochodu, a zawsze kiedy jadę, wyobrażam sobie jakąś kolizję...
mi w lesie na wąskiej drodze wyjechał z niewidocznej dróżki quadem (ja miałam 80-90 km/h). Od tamtego czasu boję się podporządkowanych dróg. A teraz serio dobranoc, bo miałam iść spać godzinę temu :)
A no tak ;D Kompletnie zapomniałam ;P Dzisiaj mojej też robiłam zdjęcia jak spała - z nią jak z małym dzieckiem, kładzie się koło Ciebie, wywala brzusio i trzeba ją głaskać, a potem się wtula i śpi jak bobas ;)
Dobra, ta godzina za dobrze na mnie nie działa. Idę się położyć, poczytam trochę i czas na sen. Dobranoc dziewczyny i jeszcze raz dzięki za uświadomienie ;)
Powiem Ci, że moja też jest dzika, bo to kotka od kotki podwórkowej, więc często ucieka albo drapie, ale jak jest zmęczona to przychodzi się tulkać - mamy z mamą nadzieję, że się uspokoi i się zrobi taka przytulaska ;)
Ja miałam kiedyś psa, który był starszy ode mnie, bo miał 17 lat, w międzyczasie żółwia, później świnkę morską, a na koniec jaskółkę. A teraz niestety nie ma nic, no ale może jednak później namówię mamę na jakieś zwierzątko. ;)
A moja mama uwielbia, ale mieszkam jeszcze z dziadkami i dziadek jest właśnie temu przeciwny, choć zwierzęta lubi i z czasem także się do nich przywiązuje. Jednak wiadomo. Mieszkanie w bloku i czasami jest problem, jak chce się gdzieś wyjechać.