Avatar @dona35

Edyta

@dona35
8 obserwujących.
Kanapowicz od 14 lat.
Napisz wiadomość
Obserwuj
8 obserwujących.
Kanapowicz od 14 lat.

Cytaty

Ten, kto ulega, nie zawsze jest słaby. Mądrze wybieraj swoje zwycięstwa.
Z tylnego ganku wziął butelkę oleju opałowego i wszedł z powrotem do kuchni. Nie pierwszy raz upozoruje na miejscu przestępstwa zwykły wypadek. I pewnie nie po raz ostatni.
Zbliżył twarz do jej twarzy. Był tak blisko, że musiała odchylić głowę, by zobaczyć bladą, niewyraźną linię jego warg w otworze kominiarki. Wyglądał, jakby nie miał szyi, chyba że była równie szeroka, co ramiona.
Jej własne życie dobiegało końca: cóż, to nieuniknione. Księga Uczonych była zabezpieczona przed człowieczą chciwością.
Przez ponad pięćdziesiąt lat udawało jej się przechytrzyć lisa, ale w końcu została przyparta do muru. Ale nie będzie łatwym łupem. Nie odda prastarej, bezcennej Księgi Uczonych. Prędzej umrze.
Tu chodzi o zakazany owoc, wmawiała sobie z przekonaniem. Żaden facet nic wydaje się już taki seksowny, kiedy się z nim budzisz. Albo ra­czej, kiedy się z nim nie budzisz.
Puls jej przyspieszył, ale nie zawahała się ani na moment i nie zwolniła kroku, nawet nie sprawdziła, czy jej krótkie czar­ne włosy nie są potargane albo czy ekscentryczna niebieska marynarka się nie pogniotła.
Virgil wiedział, że duchy nie słyszą jego słów. Nie był medium. Nie potrafił dotrzeć do swoich prześla­dowców, żeby im wytłumaczyć, że jest niewinny.
Nie musiał sprawdzać daty śmierci, by ją sobie przypomnieć, ale spojrzenie na pożółkłą kartkę było czę­ścią rytuału, częścią zemsty. Namalował krwistą czerwienią miesiąc i dzień, zakreślił kółkiem i zamknął oczy. Smażcie się w piekle, sukinsyny.
Nie powinni cię mordować, roztańczona dziewczyno. Byłaś moja. Nie mogę ich zabić za ciebie, ale mogę ich zmusić, by płacili. I płacą.
Była po prostu jeszcze jedną z tych, którzy zginęli na oczach wszystkich – i nikt niczego nie widział. Jeszcze jedną ofiarą klątwy Savoyów, wymyślonej przez brukowe pisma.
W domu traktowano ją jak bezpłatną służącą. W Egipcie pełniła funkcję impresaria rodziców.
Na zdjęciach twarz Car­tera była poważna i surowa, stojący przed nią oryginał uśmiechał się. Kilka kosmyków gęstych, ciemnych włosów opadło niesfornie na czoło.
Miał w sobie coś zwierzęcego, co zarazem pociągało ją i odstręczało. Poczuła charakterystyczną, słodkawą woń krwi.
Coś stało się z jego prawą kostką. Ból przeszył łydkę, udo, krocze i dotarł do wnętrzności.Key z trudem chwytał oddech. Pozbierał się jakoś i ruszył, byle dalej od tego fatalnego domu.
On nie ufał kotkom. Uważał je za chytre i przebiegłe bestie, gotowe w każdej chwili skoczyć do gardła.
Zawsze, kiedy patrzyłam na gwiazdy, bałam się. Ich widok sprawia, że mam wrażenie, jakby moje życie było bez znaczenia. – Masz rację. Bo jest bez znaczenia. Tak samo jak moje i każdego na tym świecie. Kiedy ktoś żartuje sobie z dzieciaków z mojej klasy, zawsze pytam, czy naprawdę uważa, że jego życie jest więcej warte od życia któregokolwiek z nich. Koniec końców wszyscy jesteśmy mrówkami. – Nie jesteś zbyt poprawny politycznie, co? Powinieneś mówić, że życie każdego człowieka coś znaczy. – Życie mrówki coś znaczy, tyle że nie aż tak dużo, jak mrówka sądzi.
Jeśli chce pan wiedzieć, to złorzeczyłem Bogu, że mnie zostawił. Czyż nie modliłem się zawsze, jak należy? Nie wierzyłem w Niego? Gdzie więc był wtedy. kiedy naprawdę Go potrzebowałem?
Nikt nie chciał przyjąć do wiadomości, że choć zjawiska nadprzyrodzone stale nam towarzyszą, duchy nie są zainteresowane kontaktami z osobami żyjącymi czy pomaganiem im, choć rzadko się zdarza, by im szkodziły.
Gdyby Columbo był rzeczywistą postacią, wyglądałby jak Harris. Jednak w odróżnieniu od Columbo porucznikowi intuicja nie podpowiadała, kto mógł zabić Mike’a.
Wargi miał lodowate, a jego ciało było w dotyku takie, jakby nie żył od wielu godzin. Wciąż dmuchała, a łzy spływały jej po policzkach i skapywały na twarz syna. — Oddychaj, kochanie, musisz oddychać!
Czując, jak jej ciałem wstrząsa dreszcz przerażenia, Jennie podbiegła do skraju basenu. Z początku nie widziała Mike’a, po chwili jednak dostrzegła blady cień na dnie, w głębokiej części niecki.
Boże, miej mnie w swojej opiece – wyszeptała. Zupełnie nie wiedziała, co robić. Podeszła do olejnego obrazu starając się przywrócić mu dawną pozycję, ale gdy go tylko dotknęła, natychmiast powrócił do poprzedniej, horyzontalnej pozycji. Spróbowała jeszcze raz; zjawisko powtórzyło się.
W tej samej chwili mieszkanie wypełniło się ogłuszającym trzaskiem zderzających się ze sobą sprzętów. Łomotały drzwi, pękały kieliszki i przewracały się krzesła. Wielki mahoniowy kredens, niegdyś własność babki, nagle z hałasem zaczął znikać jej z oczu strząsając z siebie fotografie w ramkach, bibeloty i prawie całą jej kolekcję szklanych przycisków do papieru.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl