Dziś święto zakochanych! Pora więc porozmawiać o wielkiej, prawdziwej i nieprzemijającej miłości. Do kogo? Oczywiście do książek! Bo czy w życiu mola książkowego może być większe uczucie? Nie sądzę!
Tym razem zapraszam was do udziału w psychozabawie. Od początku, aż do samego końca, nie popartej żadnymi faktami, ale za to odpowiadającej na poważne, życiowe pytanie: jak wielka jest twoja miłość do książek? Koniecznie musisz to sprawdzić!
Zasady są proste i poparte wieloletnią tradycją publicystyczną (wiecie, Bravo Girl i takie tam). Będę Ci zadawać pytania i prosić o wybranie jednej, najbardziej zbliżonej, odpowiedzi. Czasem moja szklana kula i szósty zmysł zawodzą, więc proszę o wyrozumiałość. Zapisz lub zapamiętaj, które odpowiedzi wybierałeś/łas najczęściej. Pod testem znajdziesz wyniki i dowiesz się, jak silne jest Twoje uczucie!
1. Zacznijmy od mocnego pytania! Niby tylko statystyka, ale jednak… z iloma książkami spędzałeś czas w tym roku?
a. Czy to jakiś portal? Nie kojarzę…
b. 5-10-15, coś w tym stylu.
c. Nie liczę godzin i lat, ale co do książek to zdecydowanie więcej niż 15!
2. Skoro już wiemy z iloma książkami „kręciłeś/łaś”, to teraz druga, ważna sprawa. Jak wygląda Twoja książkowa wierność? Czytasz jedną na raz, czy więcej?
a. Jaki „Książka”? Ja wypraszam sobie! Mój mąż ma na imię „Janusz” i jestem mu wierna jak ta… no Halina?
b. Czytelnicza wierność to podstawa! Tylko jedna na raz! Sporadyczne skoki w bok się nie liczą!
c. <Mina grzesznika i zacieranie łapek> Tego kwiatu jest pół… sklepu! Nie ma co się ograniczać, regularnie czytam kilka książek jednocześnie!
3. Wiemy ile, teraz pora na pytanie o czas, jak często czytasz książki?
a. Czy opisy na kosmetykach się liczą? Jeśli tak, to regularnie w toalecie!
b. Różnie, nie zawsze mam czas, ale staram się sięgnąć po książkę co najmniej raz w tygodniu.
c. Kilka razy dziennie, codziennie, bez przerwy. Wiecie, że sen wcale nie jest potrzebny do życia?
4. Czy zabierasz książkę… do łóżka?
a. A po co? To już nie czasy studenckie, żeby spać z książką pod poduszką.
b. Czasem mi się zdarza.
c. Regularnie! Jedna w łóżku, druga na nocnym stoliku, a kolejne chętne czekają w regale. I wtedy czuję, że żyję!
5. Do czego służą ci książki?
a. Głupie pytanie! Oczywiście, że do tego, do czego innym! Do zbierania kurzu, przygniatania papierów i udawania, że jest się bardzo oczytanym!
b. Ee… do czytania?
c. Głupie pytanie! Oczywiście, że do tego, do czego innym! Do podziwiania, wąchania, kolekcjonowania, kochania, układania, no i jeszcze czasem do czytania. Ale głównie jednak do kochania.
6. Jak duży jest twój stosik nieprzeczytanych książek?
a. Z dumą mogę powiedzieć, że nie mam żadnych zaległości! Moje plany na 2020 rok to przeczytać 0 powieści i już w lutym zgłaszam 100% realizacji!
b. Kilka czeka, trochę niestety brak mi czasu, ale przecież kiedyś w końcu się uda.
c. Stosik? Dobre żarty! Stos! I to lepszy niż ten od którego spłonął Rzym!
7. Ile masz książek w domu?
a. A skąd ja mam to wiedzieć? Nie będę specjalnie schodzić do piwnicy i liczyć lektur szkolnych.
b. Sporo, ale bez przesady.
c. Powiem w sekrecie, że pobliski Empik to się może ze wstydu schować. U mnie to jest wybór! Oczywiście na użytek własny.
8. Pora na kolejne niedyskretne pytanie, jak ważna jest dla ciebie ładna okładka?
a. Wreszcie pytanie, które ma sens! Okładka jest bardzo ważna. Jak stoję w kolejce po mielone to zawsze miło jest popatrzeć na ładne okładki. A wiesz… ostatnio jest sporo okładek z przystojniakami, więc i spoglądać mam na co :D
b. Ładna okładka zawsze przykuwa moje oko, ale najważniejsza jest treść.
c. Paskudna okładka to zbrodnia na książce! Przynajmniej tej dobrej! Projektowanie brzydali powinno być karalne! Za to te piękne to prawdziwy miód na moje serce!
9. Film czy książka?
a. Głupie pytanie! Oczywiście, że film! Najlepiej taki bez napisów, i bez książki, bo wtedy czuję dziwną presję na czytanie.
b. To zależy, są dobre i złe ekranizacje. Chociaż z reguły wolę książkę, to jednak i filmy na ich podstawie chętnie oglądam.
c. Głupie pytanie! Oczywiście, że książka! Najlepiej taka bez filmu, bo ekranizacja niszczy moje dobre wspomnienia!
10. Wróćmy do pytań o miłość 😊 Z jakim książkowym bohaterem najchętniej poszłabyś/poszedłbyś na randkę?
a. Wiadomo, że z facetem/dziewczyną z „365 dni”. W filmie był/była bardzo hot to zakładam, że książka tego nie zepsuła!
b. Mam swój typ w tym zakresie, ale to tajemnica!
c. Ale… że o jedną osobę chodzi? Jedną na dzień to rozumiem! Inaczej to pytanie nie ma sensu!
11. Twój ulubiony książkowy duet to…
a. Moja polonistka i Pan Tadeusz! Oni to się dobrali! Żyć bez niego nie mogła.
b. Mam kilka pomysłów, np. Jane i Pan Darcy.
c. Hmm… ja i książka! Albo ja i Pan Darcy! Albo ja i… <niekończąca się wypowiedź o wielu książkowych postaciach litościwie ucięta przez redakcję>.
12. Twoje ulubione gadżety dodawane do książek to…?
a. Torba na zakupy! Ale książka nie jest mi potrzebna, proszę nie dodawać.
b. Wiele rzeczy już mam. Ale cenie dodawanie gadżetów, z których potem naprawdę korzystam np. kubki.
c. Gadżety? Gdzieś rozdają? To ja już tam lecę! Gadżety książkowe są jak pokemony, chcę złapać je wszystkie!
Czas na wyniki! Odpowiedzi zliczone? W takim razie twoja poradnia od spraw sercowych powie ci, że jeśli masz najwięcej odpowiedzi:
A – to zdecydowanie nie tworzysz z książką udanego związku! No nie pasujecie do siebie! To uczucie to już historia, która przeminęła z wiatrem! Niby znacie się z widzenia, a jedno o drugim nic nie wie. Nie iskrzy? Nie ma chemii? Czujesz opór i dystans? Czasem warto przełamać pierwsze lody i zaangażować się bardziej. Spróbuj spojrzeć na „przycisk do papieru” bardziej dociekliwym okiem, okaż mu więcej czułości i sprawdź co u niego słychać (najłatwiej to ustalić po prostu czytając dany tytuł). Powodzenia, trzymam kciuki!
B – to jestem pod wrażeniem! To prawdziwa miłość! Rozsądna, dojrzała, a jednak wciąż pełna pasji. Znacie się jak łyse konie, a nadal czerpiesz z kontaktów z nią radość jak podczas pierwszych randek. Tak trzymaj! Nie zaniedbuj czytania, a z pewnością przyszłe pokolenia będą pisać o was ballady. No dobra, może trochę mnie poniosło, po prostu rozsądny z ciebie czytelnik.
C – to… aj, jest tu trochę toksycznie! Twój stosunek do książek jest tak „namiętny”, że część społeczeństwa chciałaby cię leczyć. Czasem co za dużo, to nie zdrowo. W tej miłości radzę ci dać sobie odrobinę przestrzeni, i to dosłownie, nie musisz kupować każdej książki w zasięgu wzroku. Ludzie też są ważni. No wiesz… czasem przynoszą książki.
I jak wasze wyniki w moim w pełni tendencyjnym i subiektywnym teście? Mam nadzieję, że dobrze się przy nim bawiliście! Koniecznie dajcie znać, co wam wyszło. 😊