@Jagrys poznaniacy wprawdzie opracowali technologię produkcji parówek z ziemniaka, ale pamiętaj że już kilkadziesiąt lat temu w Bydgoszczy produkowali parówki z kartonów.
Ja z pastami i kremami w tubkach robię tak nadal. Gdy skończy mi się żel pod prysznic to nabieram do pojemnika trochę wody, płuczę i mam jeszcze na 2-3 dni mycia.
Jeśli chodzi o poznańską oszczędność to (opowiadały mi o tym sąsiadki jak mieszkaliśmy na Dębcu) zbierały do słoika "końcówki" zmydlonych kostek mydła, topiły je i formowały jedną nową.