Następną razą Ty wygrasz wyścig.
Jest przyzwolenie społeczne na traktowanie czytelników jak debili, więc wydawnictwa idą po najmniejszej linii oporu (czytaj: po taniości). Tłumaczenia robią ludzie z łapanki, lub wujek google a efekt końcowy mamy powyżej.
Ludzie wolą przymknąć oko na kffietnik i dzięki temu kupić książkę o 5-7 PLN taniej.
Pokazałem ten kfffietnik mojej Pani dyrektor małżeństwa (zajmującej się zawodowo m.in. nauką gramatyki i wykonywaniem tłumaczeń): stwierdziła że dla tłumacza przysięgłego takie lapsusy to niestety smutna codzienność i orka na ugorze.
Czas na drastyczną zmianę w moim życiu: zmniejszam o 4/5 dzienną dawkę % albo dealera - też widzę kota.
Przecież to jasne: jest to średniowieczna czarna dupa w trzeciorzędzie na parterze, zaraz przy windzie, po lewej stronie, czwarta półka od zakrystii licząc od stacji Orlen.
@Jagrys poznaniacy wprawdzie opracowali technologię produkcji parówek z ziemniaka, ale pamiętaj że już kilkadziesiąt lat temu w Bydgoszczy produkowali parówki z kartonów.
Ja z pastami i kremami w tubkach robię tak nadal. Gdy skończy mi się żel pod prysznic to nabieram do pojemnika trochę wody, płuczę i mam jeszcze na 2-3 dni mycia.
Jeśli chodzi o poznańską oszczędność to (opowiadały mi o tym sąsiadki jak mieszkaliśmy na Dębcu) zbierały do słoika "końcówki" zmydlonych kostek mydła, topiły je i formowały jedną nową.
@Renax koperta na cztery?!? Pewnie miałaś przyjemność spotkać rozrzutnego emigranta z Poznania 😉
Raczej oszczędny poznaniak 😉