A wiesz, ja z Lubelskiego, ale w Toruniu pomieszkiwałam. Każdemu opowiadam, że tam to zużyte koperty na cztery cięto i do list zakupów uzywano. Nikt nie wierzy. Nikt. A to prawda.
Ja wierzę. W Poznaniu wypalone zapałki odkładało się do słoiczka i używało ponownie do odpalania fajerek kuchenki dopóki paluchów nie przypalało. 😂
Też by nie uwierzyli. A dziadek opowiadał, ze przed wojną zapałkę na czworo krojono, żeby oszczędniej. Mówił, ze jak nie trzeba dzielic zapałek to biedy nie ma. Jeszcze mówił, ze jak sweterek na noc na sznurku został, to rano go nie było. A na początku lat 90 i prania nikt nie kradł, więc mowił ze biedy nie ma.
Tak mi się przypomniało.
Ale ja np. miałam taki okres w życiu, że z udka 4 obiady robiłam. I to nie w Poznaniu.
W każdym razie ciekawe jakie jeszcze są przykłady oszczęsności poznańskiej. Piszcie.
@Renax koperta na cztery?!? Pewnie miałaś przyjemność spotkać rozrzutnego emigranta z Poznania 😉
Jeśli chodzi o poznańską oszczędność to (opowiadały mi o tym sąsiadki jak mieszkaliśmy na Dębcu) zbierały do słoika "końcówki" zmydlonych kostek mydła, topiły je i formowały jedną nową.
No dobrze. Przyznam się. Ja też mam do tego skłonność. Kiedyś rozcinałam koncówkę pasty do zębów i z tych resztek jeszcze na tydzień mi wystarczyło.
Ale szczytem było, gdy kupiłam koleżance w prezencie 5 szklanek l, nie 6, bo by to o 2 zł przekraczało zaplanowany budżet. Koleżanka, ofiarodawczyni, mocno się z tego śmiała, że moje skąpstwo jest zabawne. Ja oczywiscie powiedziałam jej, że kupiłam koncówkę asortymentu ...
Ja z pastami i kremami w tubkach robię tak nadal. Gdy skończy mi się żel pod prysznic to nabieram do pojemnika trochę wody, płuczę i mam jeszcze na 2-3 dni mycia.
Wszystko, co tu mówicie jest mi znane z autopsji i praktykowane po ludziach (rodzinie/obcych/dalszych krewnych) odkąd pamiętam.
Listy zakupów na pociętych kopertach i/lub niezadrukowanych odwrotach kartek (np. z materialów promocyjnych PGE przy rachunku), szczątki mydła topione w jedno i/lub ścierane na płatki mydlane do deliktanego prania, rozcinanie tubek po kremie/paście/ketchupie i wybieranie z nich "końcówek" etc...
Widać w tym względzie Centrum jest równie skąpe? chytre? oszczędne? jak Poznań.
Chociaż...
Daruj. Nie mogłam się powstrzymać.
;q
Z żelem pod prysznic robię tak samo, ale nie ze skąpstwa, tylko z lenistwa 😄Jak sobie pomyślę, że muszę iść do Rossmanna... W ogóle uważam, że takie produkty powinny być przy kasach w księgarniach albo w sklepach z elektroniką, wówczas leciałbym jak na skrzydłach.
@Renax
Ale wiesz, że skąpstwo Szkotów warunkowane jest poniekąd historycznie?
@Jagrys poznaniacy wprawdzie opracowali technologię produkcji parówek z ziemniaka, ale pamiętaj że już kilkadziesiąt lat temu w Bydgoszczy produkowali parówki z kartonów.
Żeby tylko były z ziemniaka teraz. Boję się, że są z buta masarza,czy jak się teraz nazywa producent wędlin.