Umawiasz się na walentynkowe to i owo z seksowną postacią literacką, ale ona wystawia Cię do wiatru. Umawiasz się więc z inną postacią, ale tylko po to, żeby w tamtej wzbudzić ogień zazdrości. Kim są obie te postacie?
Jesteś w Himalajach. Spadasz do szczeliny. Wielki, lecz przyjacielski yeti ratuje Cię. Wiesz, że zgarniesz grube pieniądze, jeśli go nagrasz na komórkę i przedstawisz światu dowód na jego istnienie. Robisz tak?
Walentynki w końcu, nie? No a skąd się wziął symbol serduszka, myślicie, jeśli nie z patrzenia na czyjąś pupę z pewnej dość intrygującej perspektywy? 😏