Tu już nie o książkę chodzi, a bardziej o to, co autor zagadki miał w danej chwili na myśli. W efekcie ludzie przeczesują googla i rzucają tytułami na czuja, bo „a nuż mi się uda”. No bo taka właśnie jest ta zagadka, że tylko na czuja można ją odgadnąć. Żadna to zabawa, nie dla mnie przynajmniej.