DZIKA BESTIA

To chyba jest tak, jak z plakatami filmowymi. Reżyser nie ma na to żadnego wpływu, tylko dystrybutor. Wiem, bo dla takiego dystrybutora ongiś pracowałam i zdarzało się, że twórcy dzwonili do nas z pretensjami, ale... no cóż ;)

A właśnie, objętość... O co z tym chodzi? Dlaczego książki pod szyldem "zapłać i spi...aj" są tak grube? Przecież tam jest treści na co najwyżej 120 stron, a tekstu trzy razy tyle lub więcej. Czy tu chodzi o udawanie poważnej literatury, czy jak? Ktoś mi to może wytłumaczyć?

A mnie wkurzają dziadowskie okładki. To nieprawda, że nie ocenia się książek po okładkach. Jeśli nie zna się autora i szuka się czegoś w księgarni, to pierwsza rzecz, na jaką zwraca się uwagę jest właśnie okładka. Z milion razy cisnęłam jakąś książką precz, bo mi się nie spodobała oprawa. Niektórzy wydawcy nie przywiązują do tego wagi, a potem mają pretensje do debiutanta, bo się nie sprzedał...

Aż sprawdziłam. W tym roku z mojej karty na książki poszło 4872 złote plus ze trzydzieści książek kupionych stacjonarnie za gotówkę. 

Ja byłam uzależniona od kupowania książek. Czasem brałam coś pod wpływem impulsu. Przeczytałam fajną recenzję, klik i gotowe. W rezultacie nie miałam gdzie tego wszystkiego trzymać i mój mąż musiał przejąć kontrolę nakazując mi przeczytanie wszystkiego, co było na półkach. Ale wiecie co... zapomniał o tym, że jest coś takiego jak czytnik i teraz kupuję same ebooki hahahaha. Koszty nie grają r...