Avatar @Adam84

Adam

@Adam84
28 obserwujących. 30 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 2 godziny temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
28 obserwujących.
30 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 2 godziny temu.

Cytaty

Jeśli zaś gdzieś nie wolno czegoś spożywać lub robić różnych codziennych rzeczy, to trafiłeś pod rządy tyranów i w tym zorientujesz się właśnie już przy śniadaniu. Jeśli bogowie lub królowie wtrącają się nawet do tego, czym prosty człowiek krzepi się o poranku, to niechybnie wtrącają się do wszystkiego i ciężko będzie żyć w takim miejscu.
Nawet jeśli bogowie nie zwrócą się przeciw sobie, równowaga runie.
Mogą obwołać wtedy kolejne narodziny świata. Nadejdzie martwy śnieg. (...)
To jest inny śnieg. Pokrywa świat, jak w czasie zimy, lecz to inna zima. Oznacza koniec i początek. Cały świat zasypia. Zwierzęta i ludzie. Martwy śnieg odbiera im pamięć. Kiedy wstają, jest już nowy świat. Nie pamiętają ani swoich imion, ani twarzy bliskich. Nie wiedzą, kim są, ani skąd pochodzą. Nie znają przyjaciół, ani drogi do domu. Nic. Tylko to, co znajduje się w pieśni ludzi. Najprostsze prawa, to, jak orać pole albo wykuć miecz. Najprostsze rzeczy. Wszystkiego muszą uczyć się od początku. Czasem budzą się w zupełnie innych miejscach niż te, gdzie zastał ich martwy śnieg. Niektórzy muszą od nowa uczyć się mówić i chodzić, jakby znowu byli dziećmi. Niektórzy zaś nie budzą się wcale.
- Coś wspaniałego - oznajmił Drakkainen. - Jak często się to odbywa?
Rzemień uczył, by koncentrować się na oddechu. Pilnować, by powietrze przechodziło przez ciało. Że strach rodzi się z myśli. Tymczasem ważne jest to, co się widzi, a nie to, co może się zobaczyć. To, co się wydarza, a nie to, co się wydarzyć może. Koncentrować się na oddechu i gasić myśli, w których kiełkuje przerażenie. Są tylko serce, mięśnie i płuca.
Goro haku to ceremoniał bolesny. I nie wiadomo dla kogo bardziej. Każdy z nas nosi w sobie dużo bólu. Kiedy się go uwalnia, cierpi nie tylko ten, kto rozcina swoją duszę. Rola goro daru również jest ciężarem.
Nie naprawiaj wiatru i nie każ ludziom chodzić na rękach.
Milczenie najpierw jest tylko milczeniem. Później już groźbą i to ostrą. Jest obelgą.
[...] każde dziecko w pewnym wieku chce naprawić świat prostymi rozkazami. Dziecko władcy też. Tylko że ono musi nauczyć się rozumieć, iż każdy rozkaz może wywoływać skutki, o których nikt nie wiedział, albo być wykonywany na opak. I że nie ma takich edyktów, po których słońce nagle zgaśnie lub rzeka zatrzyma się w biegu. Dlatego nie wolno wydawać podobnych rozkazów.
Możesz wybierać. Życie i śmierć. Oba ranią tak samo. Czy znasz odpowiedź? Umiesz wybrać?
Rodzimy się bowiem i umieramy sami, a ci, którzy towarzyszą nam po drodze, zwykle będą musieli wybrac własną.
Każdy tkwi wewnątrz własnej głowy, wśród tego, co zrozumiał i zobaczył, i co pozostaje zamknięte przed innymi.
Każdy z nas niesie czarne myśli, lecz stara się trzymać je na uwięzi jak dzikie bestie, bo inaczej nie dałoby się żyć.
Wypijam ostrożnie łyk i przez ułamek sekundy mam w ustach supernową niepasujących do siebie smaków. W nosie przypalona kawa zbożowa, kwas chlebowy i guinness, w ustach syrop na kaszel, bita śmietana, terpentyna, szare mydło i zgniłe mango. Przełykam i postanawiam dolać wody. Odbija mi się jakby bananem ze śledziami. Biorąc pod uwagę to, co piłem tu dotychczas, zupełnie niezłe.
Cały czas coś rób. Uwolnij improwizację.Wszystko jest bronią. Sytuacje beznadziejne zdarzają się rzadko.
- Perkele saatani vituu... da piczki materi... jebal tebe kon sestru krvavim kuračem na majčinom grobu... haistaa paska..
- Bredzi - zauważył Warfnir. - Pomieszało mu się w głowie.
- Piwa... - wychrypiał Drakkainen.
- Teraz powiedział coś do sensu.
Istnieje w świecie siła, która sprawia, że zawsze nadchodzi nowy początek. Z pogorzeliska kiełkują kwiaty, od pnia odrasta młode drzewko, a zmrożona, martwa ziemia staje się żyzną glebą gotową na pług. Szramy zabliźniają się i zmieniają w nowe ciało. Człowiek złamany rozpaczą ociera pewnego dnia łzy, unosi głowę i znowu dostrzega, że świeci słońce. Rany się goją.
-"Na dzień dobry pijemy". Co za banda chlorów. Naród ochlapusów. Otworzy taki tylko gały i w banię od razu. Wszyscy narabani od świtu. A Węże robią, co chcą. Van Dyken wam tu taką Europę urządzi, że będziecie mieli po dzbanie co miesiąc na kartki.
Każdy z nas nosi w sobie dużo bólu. Kiedy
się go uwalnia, cierpi nie tylko ten, kto rozcina swoją duszę.
Gotyk. Szczyt inżynieryjnych osiągnięć średniowiecza. Istna erupcja matematyki, wyższej sztuki budownictwa, wykonywanych w głowie i patykiem na piasku obliczeń mających sprawić, by miliony cegieł w kilkudziesięciu skomplikowanych kształtach, jak klocki lego złożyły się w strzelistą sylwetkę, wzniosły do nieba i były w stanie przekazywać sobie nawzajem naprężenia konstrukcji, tak by budowle stały wiecznie.
A potem przeszukuję pojemniki stojące wzdłuż burt w poszukiwaniu jakiegoś paliwa. Podejrzewam, że nie będzie przypominało niczego normalnego. Na pewno nie znajdzie się tu drewna ani węgla drzewnego, ani niczego, co dyktuje logika. Metodą prób i błędów skończę, usiłując podpalić suchą kiełbasę albo zapasy mydła.
To dużo lepsze, niż zdechnąć na starość w słomie albo paść od ciosu obsranym zydlem w jakiejś oborze, jak mój wuj
- Jestes naukowcem, Fjollsfinn. Przygotuj mi opracowanie na temat mechaniki cudów. Funkcjonowania magii. Porządne opracowanie, jak na seminarium: wartości brzegowe, prawidłowości, ograniczenia, syntetyczne algorytmy. Materiały, hipotezy, dyskusja.
- Ale ja jestem ksenoetnologiem, kolego. Tu trzeba naćpanego fizyka kwantowego ze skłonnością do metafizyki.
Każdy jad, który nie zabija od razu, z czasem działa coraz słabiej. Zdarza się też, że ludzi ogarnia szaleństwo i stają się kimś innym. Jednak pod spodem nadal są sobą.
Jest tylko teraz (...) To, co było, już zniknęło. Została tylko pamięć. Jutro jeszcze nie nadeszło i jest zakryte. Trzeba żyć tym, co mamy w zasięgu ręki. Tak, żeby pamiętać potem każdą chwilę. Nie wiadomo,
ile ich mamy.
Często można spotkać głupców,którzy będą mówili, że coś takiego jak wolność człowieka nie istnieje, ponieważ i tak
nie możemy robić wszystkiego, co przyjdzie nam do głowy. Musimy bowiem liczyć się z innymi ludźmi, z prawami ludzi i bogów
albo losem. Skoro zaś tak jest, to nie ma większego znaczenia, ile tej niby-wolności mamy. I łatwo możemy oddać jej jeszcze trochę za to, by ktoś nas w czymś wyręczył lub dał miskę strawy. Człowiek wolny,
wywodzą, o wszystko musi się kłopotać. Nie wie, co przyniesie mu dzień, czy zdoła napełnić garnek, czy zdobędzie dzban wody lub parę miedziaków. Cokolwiek się stanie,
będzie musiał borykać się z tym sam, tak jak umie. Lepiej więc chyba, gdyby zajął się tym ktoś mądrzejszy, kto nakarmi i wyleczy, a za to wystarczy tylko posłuszeństwo.
To głupcy. Ich mowa brzmi właśnie tak, bo wykręcają słowa, dbając jedynie o to, by były kunsztownie ułożone. Dzięki temu wydaje się bowiem, że zawierają jakąś niezgłębioną mądrość, choć ten, co je głosi, zwykle niewiele widział w życiu i niewiele zrozumiał z tego, co zobaczył.
A nade wszystko można być pewnym, że żaden z tych głupców nigdy nie zaznał prawdziwej niewoli. Ja zaznałem i wiem, że prawić o tym ludziom.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl