Avatar @8dzientygodnia

8_dzien_tygodnia

@8dzientygodnia
Bibliotekarz
42 obserwujących. 6 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat.
blog_8_dzien_tygodnia
Napisz wiadomość
Obserwuj
42 obserwujących.
6 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat.

Cytaty

Jesteś pisarką, piszesz o miłości. Wszystko co przeżywamy, karmi naszą wyobraźnię i pozwala tworzyć. Pozwól mi się przytulić, a będziesz miała o czym pisać.
Seks mnie prześladował, pochwycił w swoje szpony: był zarazem obleśny i pociągający, obsesyjnie obecny w gestach, rozmowach, książkach. Bariery pękały, pęta dobrych manier rwały się. A Nino intensywnie korzystał z klimatu, jaki nastał.
...kto daje pieniądze, buduje i rujnuje dokładnie tak, jak ten kto pracuje rękami i głową. Pieniądze stwarzają perspektywy, sytuacje, ludzkie życie.
Życie drugiego człowieka najpierw przyczepia się do ciebie w brzuchu, a kiedy już wyjdzie na zewnątrz, zniewala cię, trzyma na smyczy, przestajesz być panią samej siebie
...straszne oblicze rzeczywistości nie wystarczy, żeby napisać powieść, bo bez wyobraźni będzie wyglądać jak maska, a nie jak prawdziwa twarz.
Społeczność, która za rzecz naturalną uznaje, że troska o dzieci i o dom ma prawo stłumić pokłady inteligencji u kobiet, jest sama dla siebie wrogą i nawet o tym nie wie
Wsunęłam rękę w jej dłoń. Przebiegło mnie dziwne, nieznane uczucie. To było jak ocean, jak światło słońca, jak konie. Jak miłość. Poszukałam w myślach i znalazłam dla niego nazwę. Radość.
...bowiem wielka jest siła ludzkich marzeń.
...zawsze na początku każdego ludzkiego, zdawałoby się, niewiarygodnego czynu istnieje bajka. A potem ludzie swoim talentem i swoją siłą zamieniają tę bajkę rzeczywistość.
...historia zwykle wchodzi w nasze życie z butami jak nieproszony gość.
...ludzie potrzebują czasu, żeby zrozumieć, co dla nich dobre, a co złe, a pomoc polega właśnie na tym, żeby w określonym momencie życia, kiedy sami nie są do tego zdolni, dokonać za nich wyboru.
Do mężczyzn przywiązujemy się powoli, bez względu na to, czy odpowiadają typowi faceta, który w danym okresie życia uznałyśmy za wzorzec.
...życie niesie nas tam, gdzie samo chce.
Przez całe życie kochasz ludzi, których tak naprawdę w ogóle nie znasz.
Czy to możliwe, że rodzice nigdy nie umierają, że każde dziecko zostaje nimi nieodwołalnie napiętnowane?
... śmierć odzierała z osobowości każdego, kto jeszcze niedawno żył, przemieniała go w rzecz, uprzedmiotowiała.
Ciało stawało się mięsem, nazwisko numerem, rany śladami, zwłoki trupem.
Istota ludzka była już tylko wspomnieniem. Rozpływała się w nicości, zostawiając po sobie jedynie zjawy ożywiane przez naszą pamięć.
Przemierzanie mrocznych czeluści sprawia, że prędzej czy później otwieramy drzwi do własnych otchłani. Wyciąga się je na zewnątrz. Każda istota ludzka ma w sobie odrobinę ciemności. Światło nie może istnieć bez mroku.
Mój ojciec jest szalony, a wszystko zaczęło się od tego, że chciał usłyszeć, jak to jest kiedy uderza. Kiedy puszczają tamy i jego obłęd się przelewa.
Znacie to? Uczucie rozrywania do krwi, gdy coś ściera was tak bardzo, że rany być może nigdy się nie zabliźnią? Kiedy wasze oczy otwierają się tak szeroko, że nie wierzycie, iż mogą aż tak się rozewrzeć? Kiedy doświadczacie tego, jak wydarzenia wokół was bezpowrotnie tną na strzępy wszystko, kim byliście do tej pory?
Czym jest życie, jeśli nie łańcuchem złożonym z chwil?
Medal, fotografia, gwizdek, para kluczy, nigdy nienoszona obrączka. Trofea z mojego pobytu w Hundreds, jakże osobliwa kolekcja. Jeszcze przed tygodniem opowiedziałyby historię, ze mną w roli głównej. Teraz stanowiły nieszczęśliwe okruchy przeszłości; na próżno szukałem w nich zapomnienia.
Na osobnej kartce spisała nazwiska krewnych i znajomych, których wypadało powiadomić o śmierci matki. Wolałem, żeby odłożyła to na później (...). Później zrozumiałem, iż w ten właśnie sposób broniła się przed cierpieniem, i było to chyba najlepsze rozwiązanie.
Nic się nie zmieniło, zupełnie nic, lecz mimo to poczułem, że nie jesteśmy sami, że coś czai się i podkrada coraz bliżej nas. Co gorsza odniosłem nieodparte wrażenie, że to coś, cokolwiek to było, jest w gruncie rzeczy znajome: jak gdyby nieoczekiwane przybycie było tak naprawdę powrotem.
Caroline spoglądała na nią przez chwilę, poruszona do głębi bruzdami będącymi dziełem trosk i upływu lat, widząc ją raptem tak, jak widzimy czasem naszych rodziców: jako jednostkę targaną emocjami, o których nie miała pojęcia, obarczoną brzemieniem dawnej melancholii...
© 2007 - 2024 nakanapie.pl