to zapisywanie ,instrukcje to chyba zboczenien kazdego mola ksiazkowego, zwlaszcza tych co jak np. ja kolekcjonuja i kupuja ksiazki ;) choc mnie wzie...
Z resztą, gdy widzi, że w domu wszyscy przemieszczają się z książką pod pachą, to sama wyciąga rączki po swoje "dzieła" i sobie nad nimi grucha.
Jeden wielki dół i ani jednego dur-a ("wesoła tonacja/akord w muzyce), Same mol-e.
Kiedyś, kiedyś na potężny kaszel, pewna znachorka poradziła mi wypić Amolu - jeden mądry powiedział a drugi zrobił - niedużo, kieliszeczek.