Wczoraj w późnych godzinach wieczornych świat obiegła wieść: Amy Winehouse zginęła w wyniku niewyjaśnionych okoliczności, w wieku 27 lat.
Osobiście uważam, że to dobrze że jednego ćpuna na świecie mniej. Oczywiście, była genialną artystką, świetny głos i takie tam bzdety, ale to co mnie wkurza to to, że NIKT nie spojrzy trzeźwo na wszelakie aspekty, tego skądinąd tragicznego zdarzenia.
Sama artystka, przed swoimi 27 urodzinami mówiła, że chce umrzeć w ciągu nadchodzącego roku, aby dołączyć do "elitarnego" klubu 27. Czyli umarlaków, którzy przekręcili się mając tyle właśnie lat. Moim zdaniem ta liczba oznacza poziom IQ, ale to już moja osobista konkluzja. Popatrzmy na persony, które teraz jej towarzyszą:
- Kurt Kobain - Tego pana w dobe emokiczu nikomu nie trzeba przedstawiać. Mistrz jęczenia i niewyraźnego śpiewu, całe życie było mu źle. Albo on, albo ktoś naszprycował mu heroiną, po czym odstrzelił mu (albo on sam sobie) łeb za pomocą dwururki. Ktoś tam udowodnił, że on sam nie byłby w stanie utrzymać broni, a poza tym na pewno jego ciało nie byłoby tak epicko równo ułożone. Cóż, muzyk średni (ale za to z przesłaniem(!)) umarł i chyba lepiej że go nie ma.
Jimmy Morisson - o tym już na pewno wiemy, że ktoś go zaćpał, podając mu czystą heroinę. Następny ćpun, który dragami zniszczył sobie życie i karierę. Przynajmniej wokalistą był świetnym , a to utwór który nagrał bodajże miesiąc przed śmiercią, jest dziś kultowy (Riders on the Storm). Szkoda, że umarł, aczkolwiek nie chciałbym żeby moje dzieci brały z niego przykład.
Brian Jones - Roling Stones, to to co jemu zawdzięczamy. Kolejna ofiara dragów. I dzięki jego głupocie, Stonesi wrócili do formy po długim czasie posuchy. Chwała mu za to.
Jennis Joplin - artystka która zaćpała się kilka dni przed wydaniem drugiej płyty. Dzięki temu stała się ona bestsellerem, a ona sama postacią kultową. Aczkolwiek poza I love Rock and Roll, jej utwory są raczej nieznane szerszej grupie.
Jimmy Hendrix - bóg gitary, osoba która była genialna w byciu kiepskim i kiczowatym. Ja bym go nazwał Picassem bluse-a bo ludzie nie kochali go za muzykę, ale za styl. A to, że stworzył Hey Joe to jedno, ale to że nie znalazłem czystego wykonania tego utworu, przez kompozytora to drugie.
Tak się składa że w wieku 27 lat umarła z przyczyn naturalnych cała rzesza normalnych muzyków, którzy mogliby być przykładem dla innych, aczkolwiek nikt o nich nie wspomina. Po śmierci Michaela Jacksona ludzie pisali, że dobrze że pedofil zmarł (nie ważne że go uniewinniono), a po śmierci Olassa z Acid Drinkers, że na pewno się zaćpał mimo iż zmarł na zawał, trzeźwy jak wtorkowy poranek (poniedziałkowy jest skacowany).
Nie mogę się doczekać tego jak ogłoszą oficjalne przyczyny śmierci Chciałbym przeczytać co się jej stało. Zaćpała się, zachlała, a może jedno i drugie. A może stało się coś innego. Przyczyna jest nie ważna. I tak świat będzie pamiętał ŻE, a nie jak. Będzie pamiętał ŻE żyła, a nie jak. Będzie pamiętał ŻĘ śpiewała a nie jak. Wymarzą to co źle, sprzedadzą miliony płyt i miliony koszulek, a zarobią miliardy dolarów. Jak zwykle Już przy śmierci Hendrix-a jego menadżer stwierdził, że więcej jest wart martwy niż żywy. W końcu odwoływanie koncertów, tłumaczenie się, leczenie kosztuje.
A tak, Amy mimo nagrania zaledwie dwóch płyt, będzie artystką kultową. Nikt nie będzie pamiętał o jej "wyczynach", ludzie zapomną o jej problemach, będzie się liczyć tylko że zmarła w wieku 27 lat PRZED wydaniem czegoś przełomowego. Mały marketing i legenda gotowa. Legenda która będzie się sprzedawać póki ludzie będą pamiętać. A ONI już zadbają byśmy pamiętali. Tak jak nie dają nam zapomnieć innych, lepszych lub gorszych, ale to co ich łączy to to że martwych.
Żenadą jest też, że ludzie piszą że przeczuwali, że wiedzieli etc. To czemu jej kurna nie pomogli? W jej rodzinnym mieście burmistrz chce jej fundować ulicę i pomnik, ma powstać jej muzeum, a na jej pogrzeb przyjdą miliony fanów. Szkoda, że nie będą go pokazywać w TVP1, a w grach przeglądarkowych, nie pojawi się specjalny Anchievment. No i księga pamiątkowa w WOW-ie. Szkoda, że nie zrobią z tego wydarzenia jarmarku jak z chociażby śmierci papieża. Jej śmierć uszanują bo była ARTYSTKĄ. a ARTYSTOM wolno.