Pamietam też, że jak Masłowska dostała Nike za „Pawia królowej”, to ja miałam do siebie żal, że jestem za głupia na poważne książki.
Co oczywiście nie oznacza, że nie będę czytała kolejnych takich, w końcu nikt nie powiedział, że ma być tylko po jednej, prawda?
Mieliśmy już go prawie, w Bostonie, ale zdążył uciec.