Za żywopłotem recenzja

Maria Biernacka — Drabik jest autorką thrillera "Za żywopłotem ". Spodziewałam się historii jakich wiele, tylko pod nowatorskim tytułem. Jednak po przeczytaniu kilkunastu stron, wiedziałam, że to opowieść z niebanalnym pomysłem, wnosząca świeżość do literatury.

Miłosz wraz z dwójką kolegów założył firmę, która bardzo szybko zaczęła przynosić zyski. Niestety, pewnego dnia, jeden ze wspólników ginie w wypadku, a drugi zostaje zamordowany. O morderstwo został oskarżony Miłosz. Na podstawie sfałszowanych dowodów, skazano go na dwadzieścia lat więzienia. Po piętnastu latach odsiadki wychodzi z zakładu i postanawia udowodnić swoją niewinność. Podczas prowadzonego przez siebie śledztwa dociera do faktów, które potwierdzają, że został wrobiony.

Podczas czytania, nie czuje się ręki debiutanta. Książka napisana z pomysłem i bardzo rzetelnie przygotowana. Lekkość pióra oraz pomysł na fabułę to największe atuty tej lektury. Autorka prowadzi czytelnika śladami zbrodni sprzed lat. Wraz ze skazanym Miłoszem, podążamy w niebezpieczne rewiry prawdy i wraz z nim odkrywamy prawdę, której trudno się domyślić. Rozwiązanie zagadki jest niespodziewane i podobnie jak główny bohater błądzimy po omacku.

Miłosz to bardzo wytrwały i zdeterminowany mężczyzna, którego długi pobyt w więzieniu nie złamał, a jedynie wzmocnił pragnienie poznania prawdy.

Autorka przeprowadziła nas urokliwymi uliczkami Krakowa oraz ukazała piękno Bieszczad, a zrobiła to w taki sposób, aby nie zaburzyć właściwego klimatu książki.

Powieść pełna niepokoju, samotności, cierpienia i bólu, otoczona szczelnie kokonem zła i manipulacji. Warta uwagi i zainteresowania czytelników lubiących dobrą lekturę. Zachęcam do przeczytania.