Ciepły weekend. Czas spotkań towarzyskich. Ala wraz ze swoimi znajomymi doskonale się bawią. W jednej chwili postanawiają wypłynąć łódką na jezioro, a by dotrzeć do wyspy. Tak dla zabawy, bez żadnego specjalnego celu. Jak postanawiają, tak też i robią. Dochodzi do małego wypadku i Ala wpada do wody, kiedy dopływa do wszystkich, pojawia się mały problem. Nikt jej nie rozpoznaje, ale każdy chce jej pomóc. Początkowo dziewczyna sądzi, iż przyjaciele robią sobie z niej żarty, ale nie. To jest fakt. Nikt nie ma pojęcia, kim jest niedoszła topielica. Od tej chwili życie Ali nabiera koszmarnego tempa, a ona sama staje się punktem w centrum wydarzeń, w którym absolutnie nie chciała być.
Ktoś walczy, ktoś ją rani, musi uciekać i w jednej chwili znajduje się gdzieś indziej. Nie ma pojęcia co tam robi, ani jak się tam znalazła. Tak poznajemy dom wody. Żywiołu, który może pozbawić życia lub dorobku życia. Ala, a my wraz z nią, dowiadujemy się, iż każdy żywioł ma swój dom, a w każdym z tych domów, żyją wybrańcy, którzy władają magią. No dobra, władają żywiołami, ale przecież to magia jest.
Autorka zabrała nas w bardzo fajny świat. Mamy w nim klimat niczym w Harrym Potterze, gdzie młody uczeń nie rozumiał, jak może być wielkim czarodziejem, kiedy on czuł się zwykłym chłopcem. Ala również nie ma pojęcia, co tam robi i dlaczego ma zostać poddana przeróżnym testom i sprawdzianom. Na domiar złego wielu jest przeciwko niej, gdyż twierdzą, że nie powinna była się tu znaleźć. Trytony, Smoki, Węgorze, Pegazy, Kameleony. Oni będą gościć naszą bohaterkę, a także będą walczyć z człowiekiem, który był jednym z nich, a pewnego dnia postanowił odejść i zrobił to w sposób drastyczny. Nie znamy powodów, jakimi się kierował, ale już wiemy, że każdy, kto przeszedł na jego stronę, został przekonany konkretnymi argumentami. Jakimi? Sama już bym chciała wiedzieć.
Książka nie tylko opisuje domy i ich mieszkańców. To również historia o miłości, przyjaźni, utracie i cierpieniu. Sama postać naszej bohaterki bardzo mi się podobała, gdyż dziewczyna po pierwsze ma bardzo dobre podejście do ludzi, co zjednuje jej wielu przyjaciół, a po drugie jest silną osobowością, która moim zdaniem wiele namiesza w świecie nieokiełznanych dla nikogo z nas, żywiołów. Potrafi bez lęku stanąć naprzeciw wielu zagrożeniom, co wzbudza podziw każdego, kto był w stosunku do niej bardzo sceptyczny,
Jest tam również trochę rzeczy, które mnie zastanawia, ale nie wpływa to na jakość odbioru książki i historii. Laureska, autorka ukrywająca się pod tym pseudonimem, wykreowała bardzo barwny świat, który mógłby z powodzeniem zostać przeniesiony na ekrany. Jest barwnie, żywiołowo, demonicznie. Jest walka i zawiść. Jest przyjaźń i miłość, a przede wszystkim jest rywalizacja. Jest jeden szpieg lub kilku szpiegów, we wszystkich domach?! Wszystko, co może dać temat do dobrej historii. Wiele tematów zostało tylko poruszonych, dających przedsmak tego, co może nas czekać w następnych częściach, a ja mam nadzieje, że autorka nie będzie kazała nam czekać długo, bo byłoby to jawnym torturowaniem czytelników (nie tylko mnie ;)).