Atrofia Chemiczne światy - Lauren Destefano
Obecnie mamy coraz więcej do czynienia z wyobrażeniem jaki były nasz świat, "jakby" jakiś czynnik czy inne ludzkie porażki sprawiły, że ludzkość byłaby pod znakiem zapytania.
Tak właśnie mamy w tej historii, kluczową rolę odgrywa genetyka w którą lepiej nie ingerować, co już pokazali inni i tak też jest w tej książce.
Co byś zrobił/a jakbyś miał/a dożyć tylko do 20/25 lat? "Ciesz się życiem, dopóki trwa."
Ogólnie, to dziwnie mi się to czytało i odbierało, gdyż sama znajduje się w tym przedziale wiekowym, którego dotyczy tematyka ów lektury. Bardzo wczułam się w życie tych postaci, czyli m. in. Rhine, Cecily, Rose, Jenny czy też tej męskiej część ludzi i wiele innych . Gwarancja wielu emocji, takich jak szok, śmiech, złość czy też smutek, tak więc mieszanka wybuchowa. Książka ta wzbudziła we mnie wiele sprzecznych i skrajnych uczuć.
Z jednej strony opowieść w dość ciekawy sposób ukazuje mam czym może stać się świat, jeśli ludzie wciąż będą dążyć jedynie do doskonałości, a z drugiej? Z drugiej to akcja jest jednak dosyć wolna, przez co nie czułam się aż tak "wciągnięta". Niektóre wątki to mnie wręcz irytowały, a szczególnie te sprzeczne przesłanie - jeżeli populacja ludzi znacznie zmalała po rozprzestrzenieniu się wirusa i tak cenne było ludzkie życie, to dlaczego pozbywano się tak wielu młodych dziewczyn? Dziwne się czułam „patrząc” na świat kilka wieków do przodu, kiedy to XXI wiek jest zamierzchłym czasem, a miasta, kraje a nawet kontynenty praktycznie nie istnieją. Wizja ingerencji w genetykę wydaje się być przerażająca, tak samo jak traktowanie ludzi. Nie znajdziemy tu tolerancji, ani też szacunku do drugiej osoby (zwłaszcza młodych kobiet) czy też kszty szczęścia. Młode kobiety stanowią po prostu „dobry interes” dla kupującego. Pojęcie takie jak Sakrum - tu nie istnieje. Smutna i pouczająca historia skierowana szczególnie do naukowców, aby lepiej nie ruszali tej dziedziny, bo jeszcze może się to wszystko ziścić. Jeszcze jest sprawa pewnej 13 latki jako żony, co może też niektórych zniesmaczyć i niestety jak to łatwo jest do przewidzenia, sytuacja dzieje się w krajach tzw. pustynnych.
Taki właśnie jest ten świat literacki, dzieci żyją jak dorośli, bo w końcu 25 letni mężczyzna to już starzec ... Żyją, a może bardziej udają życie, bo jakie pojęcie o byciu żoną może mieć Cecily...? Sam Linden, choć z początku był mi dość obojętny, tak z czasem zaczął wzbudzać we mnie straszną litość, podobnie jak Cecily.
To jest jedna z tych książek po którą z całą pewnością ponownie nie sięgnę.