Po odbyciu sześcioletniej kary za zabicie męża Daria, bohaterka "Drzwi do piekła", wychodzi z więzienia. Ma 44 lata i nie wie, co ze sobą zrobić. Nikt na nią nie czeka, do mieszkania wujka, w którym zastrzeliła męża, nie potrafi wrócić. Odrzucona przez Izę, psycholog więzienną, na której obecność w swym nowym życiu liczyła, a która zabroniła jej kontaktów ze sobą, dopóki nie stanie twardo na nogach, po kilkudniowym romansie z sąsiadem - zamieszkała u niego, by nie przekraczać progu własnego mieszkania - wyjeżdża w góry do wcześniej poznanej góralki. Tam postanawia na miejscu kiedyś zobaczonej w górach drewnianej chaty postawić mały pensjonat za pieniądze zdobyte ze sprzedaży domu w Warszawie. Daria jest na krawędzi życia i jej dom, tytułowy "Dom na krawędzi", zbudowany będzie na krawędzi - tyle że skarpy.
Po wielu perypetiach pensjonat powstaje, a Daria prowadząc go pomału odzyskuje wiarę w siebie i spokój w otoczeniu przyjaznych jej ludzi. Spokój ten i uzyskaną stabilizację zakłóca Iza. Ma ona, o czym przyjaciółka nie wiedziała, córkę Olę, którą do tej pory opiekowała się babcia; ta jednak zmarła, a Iza robi karierę i nie ma czasu zajmować się małą. Bez skrupułów więc po czterech latach nieobecności w życiu Darii nagle pojawia się i obarcza ją niespodziewanie wychowaniem swego siedmioletniego dziecka.
Początki wspólnego życia są trudne, ale z czasem Ola staje się centrum uwagi dla swej przybranej matki. Wychowywanie dziewczynki, zajmowanie się nią, z czasem staje się najważniejszą sprawą w życiu Darii. Ola zapełnia pustkę po niespełnionym macierzyństwie, do którego nigdy nie dążyła w trakcie małżeństwa, nie potrafiąc się przeciwstawić woli męża, ale stanie się również powodem głębokich rozterek, gdyż Iza - traktując swą córkę przedmiotowo - wciąż dokonuje zmian, wnosząc zamęt w stabilizujące się życie swej dorastającej córki.
Daria poznaje w swym pensjonacie chirurga z Krakowa, i chociaż na początku swego nowego życia nie myśli o związku z mężczyzną, z czasem Paweł staje się ważną postacią w jej życiu uczuciowym i nie tylko. Nie wszystko jednak będzie się toczyło po jej myśli, gdyż Paweł ma chorego na stwardnienie rozsiane syna, Antka, w którym ze wzajemnością zakochuje się Ola, a to budzi gwałtowny sprzeciw przybranej matki.
Przez życie Darii przewijają się znów kobiety ze wspólnej celi więziennej, z których na prostą wyszła najgorsza z nich, Agata. To z nią nawiązuje dobre kontakty i to do niej będzie pędzić w trudnych chwilach.
Tego wszystkiego dowiadujemy się z listu, jaki Daria pisze do Izy, gdyż taką formę właśnie pisarka nadała kontynuacji powieści "Drzwi do piekła". List jest bardzo osobisty i niezwykle emocjonalny. Daria nie tylko opowiada w nim o sobie i o tym, co się z nią działo po wyjściu z więzienia, ale analizuje również to, co je łączy, a także stosunek ich obu do Oli.
"Dom na krawędzi" to zupełnie inna książka niż "Drzwi do piekła". Nie ma tu powrotów do przeszłości. Ta pozostała za murami więzienia. Sześć długich lat oczyściło Darię z negatywnych emocji i choćby częściowo pozwoliło zrozumieć, dlaczego zabiła nie w afekcie, lecz z zimną krwią człowieka, którego przecież kochała. Teraz chce tylko spokojnie żyć i to prawie jej się udaje. Znów kocha i jest kochana. Nawet nawiązuje kontakt z matką i jej rodziną. Jedynym zgrzytem w jej obecnym życiu jest Iza, która okazuje się wyzutą z uczuć egocentryczką manipulującą ludźmi ze swego otoczenia. Daria wydaje się tu inną kobietą niż w "Drzwiach do piekła" - bardziej samodzielną, podejmującą własne decyzje - nie jest jednak w stanie odciąć się od toksycznego związku z Izą, której nie potrafi niczego odmówić, mimo iż ta bez skrupułów ją wykorzystuje, by w końcu boleśnie zranić.
Druga część opowieści o pisarce, która zamordowała swego męża, to powieść wielowątkowa, przez którą przewija się plejada barwnych postaci, mocniej lub słabiej zarysowanych, a prawie każda odegrała lub odgrywa istotną rolę w życiu Darii. Choćby góralka Ela i jej syn, którzy pomogli jej się na dobre zadomowić na Podhalu czy Kazia, prowadząca wraz z nią pensjonat. Oczywiście także cyniczna, pozbawiona uczuć Iza i Ola rozdarta pomiędzy matką a Darią, a także Paweł, który ją kocha i jest dla niej oparciem, i jego syn, który wiąże się z Olą, czego Daria nie jest w stanie zaakceptować.
Jak napisałam wcześniej, powieść zawiera wiele wątków, ale najbardziej wybija się w niej wątek relacji łączących Darię i Izę na tle stosunków ich obu z Olą. Mamy tu przeciwstawione sobie dwie kobiety. To już nie więźniarka i psycholog więzienny. To dwie rywalki zabiegające o uczucia Oli i wpływ na jej życie. Dla jednej Ola jest wyłącznie problemem, przeszkodą w realizacji wyzwań życiowych, a druga kiedyś świadomie zrezygnowała z macierzyństwa, gdyż dała sobie wmówić, że na matkę się nie nadaje, że sobie nie poradzi z macierzyństwem. Ta pierwsza traktuje Olę jak przedmiot, który można przenosić z miejsca na miejsce, a ta druga jest aż przewrażliwiona na jej punkcie. Iza jednak w walce o córkę jest bezpardonowa i postawi wszystko na jedną kartę, a to sprawi, że być może obydwie ją stracą.
Lektura "Domu na krawędzi" wciąga i pobudza do refleksji. Być może wątek powrotu do normalności bohaterki, która przeszła, było nie było, dwa piekła, jest zbyt optymistyczny, ale to się dobrze czyta po pierwszej części, która w dużym stopniu epatuje czytelnika brzydotą i brutalnością życia za więzienną bramą. Książka kończy się w momencie, który można by uznać za początek następnej części, opowiadającej o tym, jak się ułożyły relacje Darii i Izy z Olą i myślę, że mogłaby to być równie dobra i ciekawa powieść.