Mężczyzna imieniem Ove recenzja

Zwyczajny świat, (nie)zwyczajnego człowieka o imieniu Ove

Autor: @AnnaKatarzyna ·4 minuty
2024-06-17
2 komentarze
15 Polubień
Bywają ludzie mili i niemili, zamknięci w sobie i otwarci na świat, egocentrycy i altruiści; ludzie zwyczajni i niezwykli... Jest jedna rzecz, która łączy ich wszystkich. Każda z tych osób, ma swoje przeżycia, swoje doświadczenia i swoją historię. Swoją historię ma także on, (nie)zwyczajny mężczyzna o imieniu Ove.

Ove — mężczyzna lat pięćdziesiąt dziewięć, wdowiec, właściciel domu na osiedlu domków jednorodzinnych. Człowiek uporządkowany i z zasadami.

„Tu chodziło o zasady. Jeśli na tablicy było napisane dwadzieścia cztery godziny, to należało się tego trzymać. Bo jakby to wyglądało, gdyby wszyscy zostawiali samochody na całe dnie, gdzie im się podoba? Powstałyby chaos [...]".

Nie zachwycony współczesnością.

„Teraz ludzie już tego nie potrafili, zaparzyć porządnej kawy. Tak samo, jak nikt teraz nie umiał pisać ręcznie. Teraz wszędzie były tylko same komputery i ekspresy ciśnieniowe. A dokąd zmierzało społeczeństwo, w którym ludzie już nawet nie umieli pisać czy robić kawy?”

Wypchnięty na siłę na wcześniejszą emeryturę.

„»Chyba przyjemnie będzie wreszcie trochę odpocząć?« — tak powiedzieli Ovemu wczoraj w pracy. Kiedy tłumaczyli, co to jest »przerost zatrudnienia« i że muszą »wyprowadzić starszą generację«".

Bez Sonji, żony, którą kochał nad życie, a która umarła, zostawiając go samego w świecie, który nie był dla niego całkiem zrozumiały.

„Ludzie twierdzili, że Ove zawsze widział świat na czarno-biało. A ona była kolorem. Wszystkimi jego kolorami".

Bez pracy, bez kredytu, bo już został spłacony, i tak dalej, i tym podobne. Właśnie on, człowiek z zasadami, dochodzi pewnego dnia do wniosku, że nic nie trzyma go już na tym świecie, że czas najwyższy dołączyć do ukochanej.

„Spogląda na sufit w salonie. Dziś wbije hak. I nie będzie to byle jaki haczyk. [...] hak Ovego będzie mocny jak skała".

Życie jednak pisze własne scenariusze. Oto niespodziewanie, w pewien wtorek — dzień po tym fatalnym dniu, w którym stracił pracę — dzień, w którym postanowił wbić w sufit hak, by zakończyć coś, co jego zdaniem zakończyć należało „[...] jego rozmyślania brutalnie przerywa jakiś przeciągły szurający odgłos. Brzmiący wręcz jak dźwięk, który mógłby powstać, gdyby jakiś gamoń próbował cofać japońskim samochodem z przyczepą wzdłuż ściany domu Ovego".

Pojawiają się nowi sąsiedzi. Zwariowana cudzoziemka z jej nieokiełznaną rodziną.

Ona — Parvaneh, kobieta nieugięta, wrażliwa, o niesamowitym uśmiechu.

„Widzi niską, czarnowłosą, około trzydziestoletnią kobietę, ewidentnie obcego pochodzenia, wściekle gestykulującą w stronę [...]".

On — Patrick (Gamoń), który nawet na drabinie nie umie się utrzymać.

„[...] o wiele za wysokiego blondyna w zbliżonym wieku, wciśniętego w fotel o wiele za małego japońskiego auta z przyczepą, które właśnie szoruje całą ścianę domu Ovego".

Zamieszanie czas zacząć. Przybycie nowych lokatorów osiedla zapoczątkowuje całą serię wydarzeń. Na świat wychodzą sprawy do załatwienia, ważniejsze niż samobójstwo. Sonja będzie musiała na niego poczekać „[...] tam na górze, bo akurat teraz nie mam czasu umierać".

Z każdą kolejną stroną powieści pojawiają się kolejni bohaterowie: kot, z przykrótkim ogonem i futerkiem po przejściach — bez którego czegoś brakowałoby tej historii; Jimmy, Mirsad, Anders, przesympatyczna trzylatka i jej siedmioletnia siostra; Anita, Rune i inni. Każde z nich ma do odegrania ważną rolę.

Niezwykła i niebanalna opowieść o miłości, przyjaźni, pomocy sąsiedzkiej i o tym, że bywają rzeczy ważniejsze od tęsknoty, i że życie przynosi także miłe niespodzianki.

Wzruszająca, napisana z niezwykłym poczuciem humoru książka szwedzkiego pisarza. Cudowna i tak bardzo „ciepła” w odbiorze. Podczas lektury nie obyło się od śmiechu, wzruszenia, zadumy i łez. Pełna mądrych słów.

„Zawsze myślimy, że będziemy mieli jeszcze mnóstwo czasu na wszystko, co chcemy zrobić z innymi ludźmi. Czas, żeby powiedzieć im pewne rzeczy. A potem zdarza się coś i stoimy nagle zaskoczeni, i w myślach mamy słowa takie jak »gdybym«".

Wspaniała książka — na długie wieczory i każdą inną porę.

Przyznaję, że mój odbiór głównego bohatera — przynajmniej na początku książki — mógł być inny (a może nie?), gdybym wcześniej nie obejrzała ekranizacji tej powieści, z Tomem Hanksem w roli Otto (Ove). Polubiłam tę postać. W związku z czym już od pierwszej strony powieści odbierałam głównego pozytywnie. I tu — tak na marginesie — można by zacząć rozważania na temat, co pierwsze — film, czy książka?

Książka, jak to często bywa, odkrywa więcej kart, niż scenariusz filmowy. Jest świetnym uzupełnieniem. To z niej dowiemy się, kim jest Ove, jakie miał dzieciństwo, jak dorastał i jak poznał miłość swojego życia. Dlaczego jest tym kim jest i taki jaki jest.

„Ludzie mówili, że jest zgorzkniały. Może mieli rację, nie wiedział dobrze. Nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiał. Ludzie mówili też, że jest »asocjalny«, a Ove zakładał, iż chodzi im o to, że nie przepada za ludźmi. I z tym rzeczywiście mógł się zgodzić".

Każdy człowiek ma swoją przeszłość i swoje rany oraz blizny. Każdy też niesie w sobie dobro. Kwestia tylko tego, czy umiemy je zauważyć.

Na okładce Tom Hanks w roli Otto. Film „Mężczyzna imieniem Otto”, na podstawie bestsellera „New York Timesa”— „Mężczyzna imieniem Ove”

Polecam wszystkim.

I tak na samo zakończenie: pamiętaj drogi Czytelniku, że każdy z nas ma swoją historię. Nie oceniaj innych po pozorach, bo zdarzyć się może, że w tym z pozoru zgorzkniałym człowieku, tkwi wiele dobra i ciepła. Trzeba tylko umieć je zauważyć i czasem pomóc im (znów) ujrzeć światło dnia.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-06-12
× 15 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mężczyzna imieniem Ove
3 wydania
Mężczyzna imieniem Ove
Fredrik Backman
8.5/10

To powinien być dzień śmierci Ovego. To wreszcie miał być ten cholerny dzień, kiedy Ove w końcu to zrobi. Żeby znów z nią być. Bo ma już wszystkiego dość. Dużo w życiu przeszedł, a teraz musi funkc...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · 8 miesięcy temu
Interesująca recenzja. Oglądałam film i świetnie się bawiła.
× 1
@AnnaKatarzyna
@AnnaKatarzyna · 8 miesięcy temu
Dziękuję.
Ja z przyjemnością wrócę do tego filmu. Kiedy go oglądałam nie wiedziałam, że jest też książka. A uwielbiam czytać książkę i obejrzeć film na jej podstawie. Lub odwrotnie. Nadal nie wiem, w którą stronę jest lepiej. ;))
× 1
@zanetagutowska1984
@zanetagutowska1984 · 8 miesięcy temu
koniecznie muszę przeczytać tę książkę ;)
× 1
@AnnaKatarzyna
@AnnaKatarzyna · 8 miesięcy temu
Jedna z lepszych książek, które czytałam. Pasował mi temat i poczucie humoru autora. Zachęcam do lektury i obejrzenia filmu.
Pozdrawiam : D
× 1
@zanetagutowska1984
@zanetagutowska1984 · 8 miesięcy temu
dziękuję kochana, najpierw książka ;)
Mężczyzna imieniem Ove
3 wydania
Mężczyzna imieniem Ove
Fredrik Backman
8.5/10
To powinien być dzień śmierci Ovego. To wreszcie miał być ten cholerny dzień, kiedy Ove w końcu to zrobi. Żeby znów z nią być. Bo ma już wszystkiego dość. Dużo w życiu przeszedł, a teraz musi funkc...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„ Człowiek jest tym, kim jest, robi to, co potrafi i tak chyba powinno być dobrze.” (str.45) Uważał Ove Jest to ciepła, pełna humoru i poruszająca historia. Bohaterem jest Ove, mężczyzna, który tr...

@asach1 @asach1

"Mężczyzna imieniem Ove" Fredrika Backmana to wzruszająca opowieść, która porusza serca i pozostawia czytelników z głęboką refleksją na temat życia, miłości i przemiany. Jest to historia pełna wartoś...

@daria.smiech14 @daria.smiech14

Pozostałe recenzje @AnnaKatarzyna

Na zawsze w sercu
POWRÓT DO ROSENHOLM

„Wypełnijcie swoją obietnicę, nim nastanie noc, w którą zmierzamy ku latu. Inaczej ona będzie zabijać, inaczej ona umrze” [s. 386]. @Obrazek Stare mury zamku Rosenholm...

Recenzja książki Na zawsze w sercu
Róże i fiołki
Między magią a morderstwem. Tajemnice zamku Rosenholm

Gdzieś na północy, na jednej z największych duńskich wysp, Zelandii, w otoczeniu malowniczej przyrody, cztery nastolatki obdarzone wyjątkowym darem rozpoczynają naukę w ...

Recenzja książki Róże i fiołki

Nowe recenzje

Nie randkuj z siostrą kumpla
Marzenia czasami się spełniają
@agnban9:

Penelope Ward i Vi Keeland to duecik, po który bardzo lubię sięgać. Zawsze książki tych autorek są zabawne i świetnie s...

Recenzja książki Nie randkuj z siostrą kumpla
Ktoś mnie pokochał
Brigertonowie
@agnban9:

📚📚📚 "Miłość to odnalezienie jedynej osoby, przy której twoje serce stanie się pełne, która uczyni cię kimś lepszym, ni...

Recenzja książki Ktoś mnie pokochał
Dziewczyna z poczty
Kopciuszek po austriacku czyli "Dziewczyna z po...
@maslowskima...:

Niedokończona (niestety!) powieść Stefana Zweiga utrzymuje mnie w przekonaniu, że Zweig wielkim pisarzem był. Na tle ni...

Recenzja książki Dziewczyna z poczty
© 2007 - 2025 nakanapie.pl