Co wiemy o Niemcach i Niemczech? Rozpętali wojny światowe, zbrodniarze wojenni, gestapowcy i esesmani, ludzie bardzo zdyscyplinowani, stworzyli kraj niesamowicie silny gospodarczo, prawdopodobnie najbogatszy kraj Unii Europejskiej. Czego zwykle nie wiemy o Niemcach i Niemczech? Co i jak było pomiędzy tymi hitlerowcami, a obecnym dobrobytem i stabilną polityką. Ten czas, mierzony w latach, jakby nie jest obecny w świadomości współczesnych Europejczyków i na pewno nie tylko ich. Trochę to zafałszowany obraz, bo wydaje się taki… czarno-biały, zero-jedynkowy. Jakby od godziny zero (zakończenie drugiej wojny) Niemcy od razu wskoczyli na obecny poziom.
Dzieci na lekcjach historii uczy się, że 8 maja 1945 roku, bezwarunkową kapitulacją Niemiec zakończyła się druga wojna światowa w Europie. Ale tak naprawdę 8 maja nie wydarzyło się nic szczególnego – to data umowna.
Dla Friedricha Lufta godzina, którą miano nazwać później godziną zero, wybiła 30 kwietnia. W tym samym czasie sześćset czterdzieści kilometrów dalej na zachód, w Akwizgranie, od zakończenia wojny minęło już pół roku; Amerykaninie zajęli to miasto jako pierwsze w październiku 1944 roku. W częściach Duisburga znajdujących się po lewej stronie Renu wojna dobiegła końca 28 marca, w tych po prawej stronie – dopiero szesnaście dni później. Nawet co do oficjalnej kapitulacji Niemiec istnieją trzy różne daty. Generał pułkownik Alfred Jodl podpisał bezwarunkową kapitulację 7 maja w Reims w kwaterze głównej generała armii Stanów Zjednoczonych Dwighta D. Eisenhowera. Chociaż dokument ten wyraźnie uznawał za zwycięzców zarówno zachodnich aliantów, jak i Armię Czerwoną, Stalin upierał się przy powtórzeniu ceremonii w jego obecności. Stąd też 9 maja Niemcy skapitulowały raz jeszcze; tym razem w sowieckiej kwaterze głównej w Berlin-Karlshorst akt kapitulacji podpisał feldmarszałek Wilhelm Keitel. Na użytek podręczników historii zwycięskie mocarstwa zgodziły się na dzień pomiędzy obiema tymi datami, 8 maja, w którym właściwie nic się nie wydarzyło*.
„Czas wilka” to właśnie ten przejściowy, kilkuletni okres w podzielonych na strefy Niemczech, pomiędzy końcem wojny światowej, a krajem, państwem i narodem zbliżonym do współczesnego. Okres realnie bardzo trudny (nawet, jeśli się to Niemcom należało), w którym nie wiadomo było, co będzie dalej z ludźmi, w którą stronę pójdą, co z nimi wszystkimi będzie, na jakich zasadach mieliby funkcjonować. Kształtu nabierały nowe Niemcy, ale też zmieniała się, kształtowała i budowała nowa mentalność Niemców. Warunki i okoliczności zmieniły się diametralnie i większość społeczeństwa musiała się do tego jakoś przystosować. Bez względu na to, czy byli zwolennikami Hitlera, czy też jego przeciwnikami.
„Czas wilka” Haralda Jähnera jest to, formalnie rzecz biorąc, reportaż. Bardzo rozbudowany reportaż, historyczno-literacki. Autor prezentuje w nim fakty, wypisy z różnych dokumentów, dane liczbowe, ale też wypowiedzi zwyczajnych ludzi, którzy w tamtym okresie starali się jakoś dostosować i po prostu przetrwać, w jakiś sposób dalej żyć.
Autorowi, niemieckiemu dziennikarzowi, udało się uniknąć pułapki zawsze obecnej w tym temacie, to jest dzielenia Niemców na złych i dobrych, i moralnej oceny ich postaw, a także współczucia i usprawiedliwiania. Bo nie o tym jest ta książka! A jest o specyficznym czasie w historii narodu i zmianach, jakie wtedy następowały.
Wyjątkowo intrygujące wydawały mi się postawy niemieckich Żydów i tych niewielkich gmin żydowskich, które przetrwały, a które teraz rościły sobie prawo do zrabowanych Żydom dóbr kulturowych. Jednak bardziej istotna wydawała się kwestia przyszłości żydowskiego życia wspólnotowego w Niemczech. Co może wydawać się zaskakujące, wielu z nich postanowiło w nowych Niemczech pozostać. Hannah Arendt uważała, że była to dla nich kwestia honoru. To też nie musi być łatwe do zrozumienia. A to tylko jeden z wielu wątków.
Książkę wzbogacono archiwalnymi fotografiami – szkoda, że jest ich niewiele. Rozległa bibliografia dowodzi poważnego podejścia autora do tematu i jego wiarygodności.
---
* Harald Jähner, „Czas wilka”, przekład Arkadiusz Żychliński, Wydawnictwo Poznańskie, 2021, s.12.