Jak czulibyście się, gdyby pewnego dnia po waszym przebudzeniu okazało się, że po waszym domu spacerują obcy ludzie twierdząc, że budynek jest ich własnością a wy przenieśliście się w czasie o 80 lat? Wasz dom, na pierwszy rzut oka, wygląda dokładnie tak samo jak w chwili kiedy kładliście się do łóżka. Podejrzewam, że intruzów uznalibyście za szaleńców, którzy z niewyjaśnionych powodów wdarli się do domu i uwięzili was. Tak też uważa tytułowa bohaterka „Nowej Mary”. Pewnego dnia budzi się w łóżku i spotyka kobietę, która twierdzi, że jest jej wnuczką, jednak zanim dojdziemy do tej sceny czeka nas 112 męczących i nużących stron. Muszę jednak przyznać, że warto trochę pocierpieć i przebrnąć przez nudne momenty.
Lucy Morrigan razem ze swym chłopakiem Grayem mieszka w starym, pełnym osobliwości i tajnych przejść domu. Ściany pokrywają stare tapety, w pokojach królują antyczne meble, a witraże w szybach budują specyficzny nastrój ni to jawy, ni to snu. W tajemniczych korytarzach znajdują się skrytki, w pokojach i na strychu zalegają pamiątki przeszłości. Te wszystkie elementy sprawiają, że czytelnik momentami zapomina iż akcja powieści toczy się w XXI wieku.
Bohaterka książki bardzo pragnie mieć dziecko, niestety okazuje się to niemożliwe. Lucy będąca genetykiem postanawia połączyć dwie najważniejsze w jej życiu sprawy jakimi są posiadanie dziecka i silna, niemal obsesyjna potrzeba samorealizacji zawodowej. Niczym szalony naukowiec wykorzystuje notatki i sprzęt pozostawiony przez jej ojca w piwnicznym laboratorium. Z odnalezionego na strychu starego fartucha Lucy pobiera próbki krwi należące do jej babci. Wykorzystując DNA krewnej, kobieta tworzy zarodek, który następnie za pomocą metody in vitro umieszcza w swoim ciele. Dziecko klon rozwija się w zatrważającym tempie zagrażając życiu Lucy, która nie przewidziała jakie konsekwencje może mieć wykorzystanie materiału genetycznego dwudziestodwuletniej Mary. Jak skończy się ta zabawa w Boga?
Powieść Camille DeAngelis to połączenie powieści obyczajowej i psychologicznej, zawierającej elementy science fiction. Utwór składa się z sześciu rozdziałów podzielonych na mniejsze, niekiedy zaledwie kilkuzdaniowe części opatrzone datą, dokładną godziną i miejscem, w którym rozgrywa się dana scena czy rozmowa. Akcja nie jest ułożona chronologicznie, pojawiają się liczne retrospekcje przedstawiające życie Mary i jej bliskich z początków XIX wieku. Taki sposób prowadzenia fabuły momentami dezorientuje, zmusza do ciągłej uwagi i bacznego śledzenia losów poszczególnych postaci.
„Nowa Mary” jest książką, która spodoba się raczej niezbyt wielkiemu gronu odbiorców. Powieść nie porywa, a jedynie łagodnie i nieco ospale zmierza do końca z rzadka zaskakując zwrotami akcji.