Do tej pory, po przeczytaniu wielu opinii na temat „Zniknięć…” nie wiem dlaczego autorka właśnie tak zatytułowała tą powieść. I do tej pory mam w stosunku do niej ambiwalentne uczucia. Ale może zacznę od początku.
Nie czytałam wcześniejszych książek autorki ale wiem, że nie jest to jej debiutancka powieść (magia internetu ). Pani O’Farell jest brytyjską pisarką powieści obyczajowych, na co dzień związana
z dziennikarstwem. Z pewnością omawiana książka jest powieścią obyczajową, nie da się temu zaprzeczyć.
„Zniknięcia Esme Lennox” (2006 r.) to historia trzech kobiet i wielkiego dramatu, który wpłynął na losy bohaterek. Iris, nowoczesna kobieta, mająca romans z żonatym mężczyzną i niesklasyfikowane relacje z przyrodnim bratem, dowiaduje się o istnieniu ciotecznej babki – Esme Lennox, która została zamknięta w zakładzie psychiatrycznym w latach trzydziestych dwudziestego wieku na sześćdziesiąt lat. Gdyby nie likwidacja placówki, bohaterka nigdy nie dowiedziałaby się o jej istnieniu. Jednocześnie poznajemy babcię Iris czyli siostrę Esme- Kitty, która zachorowała na alzheimera
i w związku z czym, przebywa w domu spokojnej starości. Wraz z powrotem Esme po tylu latach do społeczeństwa, z każdą kartką książki poznajemy tajemnicę, która była niewyobrażalną tragedią.
Książka porusza problem społeczny jakim było w przeszłości zamykanie kobiet w zakładach psychiatrycznych, tylko dlatego, że nie przestrzegały przyjętych norm zwyczajowych bądź chciały same decydować o swoim życiu. Esme zostaje zamknięta w takim zakładzie, mając szesnaście lat.
Jest to wiek, w którym życie dziewczyny powinno dopiero się rozpocząć a nie tak tragicznie „skończyć”. Bohaterka wychodzi jako staruszka, która całe życie spędziła w jednym budynku.
Dość ciekawym elementem powieści jest trzyosobowa narracja. Czytamy wspomnienia Esme z jej dzieciństwa i młodości, następnie przechodzimy płynnie do teraźniejszości, gdzie dowiadujemy się
o życiu Iris. Do tego, przeplatają się urywane myśli i wspomnienia Kitty. Wszystko to jest ze sobą dokumentnie wymieszane, co może w pewnych momentach zmylić czytelnika. Teraźniejszość przeplata się w przeszłością.
Opowieść jest dość krótka ale musze przyznać, że mimo wszystko mnie wciągnęła. Dlaczego mimo wszystko? Mimo tego, że domyśliłam się zakończenia w połowie lektury. Mimo tego, że nie zachwyca formą. Z pewnością na uwagę zasługuje sam temat obyczajowy, o którym pisałam wcześniej.
Myślę, że książka byłaby idealnym tworzywem do filmu. Z chęcią obejrzałabym taką ekranizację.
Jeśli będziecie mieli okazję przeczytać „Zniknięcia Esme Lennox”, nie czytajcie na początek okładki książki z opisem. Wydawca niepotrzebnie się rozwinął, zdradzając tajemnicę Esme i Kitty. Ja na szczęście opisu nie przeczytałam.
Myślę, że warto zajrzeć do tej książki. Bardzo szybko się ją czyta. Jest to lektura na jeden wieczór.
Ja bynajmniej nie żałuje czasu, jaki na nią poświęciłam. Przynajmniej doceniłam czasy w jakich żyje.